KURGAN
Krasnolud podrapał się w brode . Przez chwile zastanawiał sie cuz oznacza termin sto procent , ale po chwili zastanowienia ze jest to jakies magiczne okreslenie czegos nad czym niewarto sie zastanawiac . Nie chcac zadawac jakis pytan zwiazanych z misja o ktorej nic , jak narazie , nie wie .
Czekajac na jakies konkrety zaczał bawic sie ostrzem topora , gdy zbilizał palec do ostrza niewielka błekitna isktra przeskiakiwała na jego palec lekko łaskoczac krasnoluda .
Jak narazie "misja " nie wydawała sie zbyt ciekawa ... orkow miał pod dostatkiem w swojej rodzinnej twierdzy , a dziwne nieco wieksze od komara COS wcale nie spowodowało ze wyprawa stała sie ciekawsza . A juz ich "dowodca " zupełnie nie Kurganowi nie pasował ... Coz taki pierdziwstołek wie o walce , albo o orkach ...
Wychodziło na to że cały ten krag magow to grupa samozadowalajacych sie swa iluzoryczna potega magow - ktorzy poza własnymi wizjami ( a ponoc magowie nie pijom tylko cos palą - i przez to te ich "wizje " o wielkim złu ) nie widza reszty swiata ... Poprawił metalowe czesci zborki , ktore zaczynały go lekko uwierac i w koncu przemowił ...
"Wiec o co , tak ogolnie chodzi ? " |