Taka luźna, góralska refleksja mnie naszła, szczególnie że ostatnio coś słyszałem o "kruchości bytu"...
Kto się raz nie utopi, ten się pływać nie nauczy... Czy też może lepiej:
Komu nie zginie się z kilka razy, ten grać nie będzie umieć...
Śmierć bohatera może być swego rodzaju nauczką... Choć czasem dość bolesną...