Hans myślał szybo i brał pod uwagę poczynania swoich towarzyszy. Więc walka, innego wyjścia nie widział. Sięgnął więc do kołczany po dodatkową strzałę tak, że na cięciwie leżały dwie gotowe do poszybowania. Sztuczka którą pokazał mu ojciec podczas polowania na niedźwiedzie. Przymierzył i puścił cięciwę. Dwie strzały poszybowały w kierunku długouchego mutanta. Elfy nie istniały, więc musiał być dotknięty skazą spaczenia... w tym przypadku duszy i uszu.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |