Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-12-2014, 18:41   #12
Ogryzek Szatana
 
Ogryzek Szatana's Avatar
 
Reputacja: 1 Ogryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetnyOgryzek Szatana jest po prostu świetny
Makoto nie słuchała zbyt dokładnie, najwyraźniej towarzystwo pozwoliło jej sobie odpuścić i nieprofesjonalnie oprzeć głowę na dłoni. Przynajmniej przestała myśleć o tym gotowaniu. Chciała, żeby przestali się przekomarzać, ostatnie po co tutaj przyjechała to personalne dramaty. No i kogo obchodził teraz udźwig maszyny, systemy, konfiguracje czy podzespoły? Będzie na to czas podczas szkoleń, Vasquese był jak ten nieznośny uczeń, który zadaje za dużo pytań i przez niego klasa nie może się rozbiec po dzwonku.

Z Chloe też coś było nie tak - Dlaczego się tak na mnie patrzysz? - myślała. Jest już wystarczająco niezręcznie. Jak to w takich sytuacjach bywa, skupiła uwagę na niebieskiej kresce przejeżdżającej przez nos latynoski. Chyba latynoski, nie była tego pewna.
Niebieska, jak chustka w metrze. Dalej nie trzeba było dodatkowo stymulować wyobraźni, sama powędrowała przez bramy militarnej placówki, pociągiem, aż do samego domu i porannej pobudki.
― To chodź. ― Wystarczyło izolacji umysłowej do czasu, aż Locusta odezwała się. Tak też zrobiły, nareszcie poszły do tego cholernego pokoju.


Była równie zaskoczona pokojem, co Chloe, może nawet bardziej. Słuchała tylko współlokatorki, przelatując wzrokiem po ścianach i meblach. Moretz nie czekała, od razu zaklepała sobie miejsce. Niech będzie, da się drapieżnikowi w spokoju usadowić, przynajmniej nie mierzyli sobie penisów z Vasquesem.

Kiedy towarzyszka zniknęła w kabinie prysznicowej, Makoto mogła wreszcie odetchnąć. Bliskość z taką osobą raził ją jak elektryczny pastuch. Może to złe pierwsze wrażenie, a może znienawidzi swoją współlokatorkę - nie miało to większego znaczenia - miała ważniejsze sprawy na głowie. Postawiła swoje bagaże obok łóżka i zaczęła rozpakowywać, szukając miejsca dla różnych rzeczy. Priorytety, priorytety moja droga - czy tutaj będzie się dało podpiąć konsolę? Mogła grać na małym wyświetlaczu wbudowanym w sprzęt, ale było to nieporównywalne z telewizorem i kilkunastoma opcjami wyświetlania. Nie była też szczególnie fanką gogli VR, jej typ gier atakował impulsami w tak szybkim tempie, że po dłuższych posiedzeniach bolała ją głowa.

Dłubała coś z tyłu telewizora, kiedy Chloe wyszła spod prysznica. Kurde, szybka jest, może to o grze wstępnej nie było żartem?
Hałas za oknem i drżąca podłoga natychmiast przykuły ich uwagę. Wyjrzały przez okno, żeby ujrzeć wielką, kroczącą maszynę. Makoto wpatrywała się w nią jak w przysłowiowy święty obrazek. Był bardzo podobny do tego, którego „pilotowała”, tylko z nałożonymi płytami pancerza. No i miał nogi oraz ręce, szczegół.
― Radzę się streszczyć, bo cała widownia będzie zajęta.
― Streszczać ― poprawiła Makoto cichutko pod nosem, zgarniając pośpiesznie tablet z biurka ― uporządkuję wszystko jak wrócimy ― dodała już na korytarzu, kiedy pędziła na plac.
 

Ostatnio edytowane przez Ogryzek Szatana : 04-12-2014 o 18:48.
Ogryzek Szatana jest offline