Zaprawdę, były takie dni, w które lepiej nie było wychodzić z domu, gdy nic się nie udawało, gdy bogowie odwracali się w drugą stronę, zadzierali głowy, mówili, pry, człowieczku, nie widzę cię, nie ma cię tu.
Ale były tez takie dni, gdy bogowie, z sympatii, czy też z nudów (bo w niebiosach zapewne nudno) zwracali się ku prostym śmiertelnikom, obdarzali ich swymi łaskami.
Jaki bóg obdarzył łaskami
Hansa Adelbehrta? Ranald, czy Taal. A moze to Pan Losu, podstępny Tzeentch, bawił się śmiertelną istotą.
A może zdecydowało Przeznaczenie? Kto wie?
W każdym razie,
łowca miał dziś sporo szczęścia, strzały wbiły się w pierś
brodacza, jedna za drugą, obi głęboko miedzy żebra. Uderzenia nie zabiły co prawda
bandyty, ale skradły mu dech z piersi. Przyparł do drzewa.
Ktoś na górze uznał, że czas zakończyć dzieła. Strzała
Ulricha wbiła się w oczodół przeciwnika, zabiła go na miejscu.
Zaprawdę piękna jest wiosna tego roku. Słonecznie, bezwietrznie... strzały gracko latają...
Drwal zamachnÄ…Å‚ siÄ™ na
Nathaniela. Cios pewnie zabiłby
Marienburczyka, lecz ten zgrabnie wysunÄ…Å‚ siÄ™ spod ostrza. Cios
łowcy nagród nie trafił, to prawda, ale rozwścieczony
Urgrim przypieprzył za dwóch, prosto w skroń
leśnika. Głuche chrupniecie i krew, która pobrudziła topór i długie włosy mężczyzny, świadczyły o ty, że definitywnie i nieodwołalnie zmierza do Królestwa Morra. Albo w jakieś inne odległe miejsce, przeznaczone dla trupów.
Reszta rabusiów zbliżyła się, gotując się do walki.
Kolejność deklaracji:
Tak jak ostatnio.
Mapka:
http://pyromancers.com/media/view/ma...round_id=95243
Ranni:
Elf: martwy
Nathaniel: ciężko ranny (zostały 3 punkty Żyw)
Ulrich: lekko ranny, na granicy z ciężkimi ranami (zostało 5 Żyw)
Urgrim: lekko ranny (zostało 8 Żyw)
Drwal: martwy
Smagłolicy: martwy
Hans: lekko ranny (zostało 8 Żyw)
MÅ‚ody bandyta: martwy
Brodacz: martwy