Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2014, 19:25   #501
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



Andy musiał przyznać, że mu ulżyło jak facet się zgodził. Wyglądało na to, że chcieli się głównie stąd wydostać i ujść z życiem. To było niezłe dla nich wszystkich bo oznaczało, że jest szansa, że zachowają zdrowy rozsądek. No i nagle się wszystko spieprzyło gdy usłyszał pojedynczy wystrzał... ~ Nosz kurwa no! ~ przeklął w myślach ale na zewnątrz jedynie byłoby widać jak zaciska zęby i nerwowo rozdyma nozdrza. Byłoby bo przecież na tym dachu był sam.

Spieprzyło się i cały plan momentalnie szlag trafił. Zostawało mu już tylko improwizować na gorąco. Właściwie ponieważ w tak nerwowej sytuacji i tak chyba wszyscy się spodziewali wznowienia strzelaniny to nie tak całkiem improwizacji. W końću nawet podczas gadki i tak trzymał faceta na muszcze. Teraz zostawało tylko pociągnąć za spust. No i Andy pociągnął. Ruch palca uruchomił mechanizmy broni. Te spowodowały uderzenie iglicy w spłonkę która przerobiła energię kinetyczną na termiczną powodując zapłon materiału wybuchowego zawartego w naboju. Pęczniejąca rodząca się energia uwięziona w złotym więzieniu łuski automatycznie uszła najmniejszą drogą oporu czyli wypchnęła ołowiowy kapsel precz. To wciąż było mało więc kapsel wędrował dalej bowiem poza złotą klatką rozpoczynał się stalowy tunell w którym można było tylko pchać ten ołowiowy korek naprzód. Innego wyjścia nie było. W końcu tunel się skończył a energia zacząła się rozpraszać a gdzieś tam daleko z tyłu złota klatka zaczynała właśnie wyskakiwać na zewnątrz. Ale "kapsel" wciąż rozpędzony nabraną energią pędził przed siebie. z ponad dwukrotną prędkością dźwięków co wszyscy naokoło odbierali właśnie po prostu jako wystrzał z broni. Silny karabinowy nabój jeśli trafił człowieka, gdziekolwiek, dzięki nabranej energii i masie przebijał go z regóły na wylot. Ołowiowa kropla wyrywała sobie drogę na zewnątrz wyszarpując w żelowatym środowisku z powtykanymi wapiennymi kośćmi tunel łamiąc i niszcząc to co jej stanęło na drodze. Zwłaszacza gdy udeżała z tak bliskiej odległosci z zaledwie kilkudziesięciu metrów gdy wciąż miała prawie pełną siłę uderzenia jaką miała z opuszczając lufę karabinu. Andy, fan przedwojennych komandosów, sił specjalnych, uzbrojenia, amunicji a więc i wóczas uchodzących za fachowe pism militarystyczno - łowieckich znał tę teorię i umiał sobie doskonale wyobrazić czo tak trochę już bardziej fachowo oznacza termin "strzelam do niego". Bo właśnie w tej chwili to robił. Miał inny plan i nadzieje ale został zmuszony do walki a dokładniej do zastrzelenia faceta z którym gadał i właśnie wynegocjował układ.

- Chłopaki! Brać ich! Przejmijcie zakładników i zabierzcie ich do pociągu! Osłaniam was! - krzyknął na swoich dóch pomocników którzy czekali przy ciężarówce na wynik negocjacji. Byli na ziemi więc mieli bliżej do zakładników niż on. Na razie też pewnie widzieli tylko tego negocjatora. To czy w takiej chwili odważą się strzelać czy nie pozostawiał ocenie ich własnych umiejętności. Ale jak dla niego to koleś był nieco w krzyżowym ogniu więc zasłaniając się przed jednym strzelcem odsłaniał się przed innym. Pozostawało mieć nadzieję, że zlikwidują go na tyle szybko by nie zdążył zastrzelić zakładnika. Wówczas była szansa, że odzyskają chociaż tego jednego już teraz a z resztą się zobaczy. Sytuacja była zbyt niejasna by planować coś dalej.
 
Pipboy79 jest offline