Wzdycham ciężko, a potem spluwam na podłogę. Nie jest kolorowo.. wiedząc, że te kutasy czekają na klatce schodowej, mówię cicho do White'a.
- Dobra.. jeden kutas zastrzelony, ale zaczęli walić do mnie i tego najemnika którego wynajął szef pociągu. Spierdoliliśmy w swoje strony. Idziemy na nich. Pora to zakończyć.
Chowam pistolet do plecakach, oczywiście zabezpieczając blokadą spustu. Pompka znowu ląduje w moich dłoniach, po czym znowu lekko wychylam się by sprawdzić położenie tamtych i ocenić jak duże pole do strzału posiadam. |