Kyro
Kyro nie miala nic przeciwko rozmowie w lesie. Z przyjemnoscia oddalila sie z komnaty i podazyla wglab lasu. Ach jakze cudowny byl to las. Drzewa rosly niezbyt gesto przepuszczajac promienie sloneczne, ktore tworzyly wspaniala gre swiatel. Miekkie poszycie sprawialo, iz szlo sie jej lekko. Usiadla pod ogromnym debem delikatnie glaskala mech tam rosnacy na chwile zapominajac o calym zlu swiata. Wyciagnela flet i zaczela grac.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |