Ledwie Spider zapał siecią karabiny i wyrwał je z rak zbirów, ci dobyli pistoletów i zaczęli strzelać. Pająk skoczył w bok wymijając kule i chwytając siecią pistolety.
- Panowie, mam nadzieję, że nie macie więcej broni, bo musi mi wystarczyć sieci na powrót do domu. A widzicie, że nie mam kieszeni na drobne na metro.
Kolesie ze zgrzytem wyciągnęli wielkie noże rzucając się do ataku.
- Można się nim golić - pochwalił ostrze które mijało o cal jego twarz. - A to chyba trochę zmatowiało - rzucił do drugiego szybując nad przeciwnikami. Wylądował w przysiadzie przepuszczając nad sobą szerokie cięcie, a potem skoczył w górę kopnął obu i zrobiwszy salto wylądował na ziemi. Wrogowie potoczyli się po ziemi. Jedne znieruchomiał, drugi jednak zaczął wstawać.
Daredevil tymczasem doskoczył do pozostałej dwójki, podbił pałką lufę karabinu i seria poszła w dach, piruetem z szedł z linii strzału drugiego i uderzył pałką pod kolano. Facet zwalił się na ziemię, Daredevil kontynuując obrót rąbnął łokciem pierwszego z żołądek i poprawił pałką w kark. Cios piętą w szczękę ponownie posłał na podłogę wstającego zbira. - Dobranoc.
AntyVenom złapał za opancerzone ramię i szarpnął. Jęknęły serwomotory, ale wytrzymały. Druga pancerna dłoń z chrzęstem zwarła się w pięść. Oplątujący nogę wroga, Anty Venom nie zdążył się uchylić. Głowa odskoczyła mu w tył po silnym ciosie. I kolejny raz.
Toxin wskoczył na ścianę magazynu i zajrzał do środka, oprócz uszkodzeń spowodowanych upadkiem meteorytu nic więcej nie zobaczył. Odbił się od ściany i obróciwszy się w powietrzu obunóż kopnął w plecy opancerzonego wroga. Pancerz zachwiał się i padł na ziemię. Niestety wiele to go nie spowolniło. Wyciągnął obie ręce w kierunku symbiontów i wystrzelił. Brock znowu oberwał, Toxin zaś wywinął się lekkim oparzeniem odskakując w tył.
Furgonetka uniwersytecka ruszyła z rykiem silnika. Przez nie domknięte tylne drzwi wysypały jakieś skrzynie z elektornicznym sprzętem. Na oko różnego rodzaju mierniki. Szybki rzut oka na pole walki pozwolił się zorientować, że to naukowcy skończyli badania i właśnie wracali do domu. |