Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2014, 09:20   #13
hollyorc
 
hollyorc's Avatar
 
Reputacja: 1 hollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputacjęhollyorc ma wspaniałą reputację



- Znowu w siodle?
- Jakbyś zgadł.
- Mało Ci było ostatnio?
- Nie.
- Słyszałem, że Cię dopadli. Że zabili. Kurcze, wychyliłem głębszego do lusterka za spokój Twojej duszy.
- Dzięki, ale jak widzisz jeszcze spokoju nie zazna.
- To prawda. Będziesz szkolił?
- Nie… mam się przyglądać i wychwycić obiecujący pierwiastek.
- O… do czego?
- Do nowego stada.
- Myślisz, że znajdziesz tu jakieś szczeniaki?
- Się okaże.
- Hm…
- Co?
- Mógłbym mieć do Ciebie prośbę?
- Wal…
- Chcesz skopać dupę kilku rekrutom?
- Jak za starych dobrych czasów?
- No.
- Garnitur mi jeszcze nie przyjechał…
- Ależ tak. Dziś rano. Sam kwitowałem odbiór.
- U… pośpieszyli się. Coś wartego uwagi?
- Spodoba Ci się. Nitro daje takiego kopa, że musisz uważać, żeby się językiem nie zadławić.
- Nie ma systemu bezwładnościowego?
- Pewnie, że ma…
- Aha…



Virus
Padłeś na pryczę zmęczony podróżą i wydarzeniami tego dnia. Miałeś sporo do przemyślenia. Sprzedali Cię. To było pewne. Wysłali na drugi koniec świata, do pieprzonych amerykańców. Po co? Czy możliwym było wyciągnięcie z tego czegoś wartościowego? Czy możliwe było, abyś dzięki temu całemu zamieszaniu coś zyskał?
Pancerze wspomagane… słyszałeś o nic. Najeżone elektroniką zbroje do prowadzenia działań wojennych w dosłownie każdych warunkach. W sumie sama zbroja mogła być interesująca… ale wojna, gdzieś na odległej asteroidzie… albo w głębinach Rowu Marjańskiego? Cóż jeszcze przed tygodniem gniłeś w celi więziennej, gdzie szczytem techniki był system kamer przemysłowych. A i on zamontowany był jedynie w 10% pomieszczeń więziennych.
Dziś zasypiałeś w Stanach. W kraju, gdzie (jeśli wierzyć powiedzeniu) spełniają się sny. Z tym właśnie przeświadczeniem w jeden zapadłeś.

https://www.youtube.com/watch?featur...&v=xA9hQx-SJ5Y


Chloe, Makoto
Toaleta została ograniczona do niezbędnego minimum. „Trzęsienie ziemi” wywołane spacerem mecha, zaowocowało sprintem w wykonaniu Marii i spokojnym, nonszalanckim i olewackim spacerem Locusty.
Makoto szybko wyprzedziła swoją nową koleżankę i zniknęła gdzieś za kolejnym zakrętem. Kierunek marszy, biegu czy czegokolwiek innego mógł być tylko jeden. Manewrujący mech, był doskonale widoczny i banalnym było odnalezienie maszyny.

Chloe
Szłaś odrobinę wolniej. Bo i niby gdzie trzeba się było spieszyć? Kurs miał zacząć się jutro, a dzień dzisiejszy był jedynie rozgrzewką przed tym co miało Cię czekać. Cieszyłaś się pogodą, świeżym powietrzem spokojem. Naraz zrównał się z Tobą czarny Dodge, a siedzący w nim kierowca obrzucił Cię spojrzeniem.


Uśmiechnął się kącikiem ust, po czym pomału pojechał dalej. Nie palił gumy, nie szpanował silnikiem. Sam jego gang miał w sobie coś hipnotyzującego. Zobaczyłaś, że skręcił w tym samym kierunku i zniknął wjeżdżając do jednego z hangarów.

Makoto
Dobiegłaś na skraj placu manewrowego. W jednej chwili objęłaś wzrokiem to co się na nim znajdowało i od razu poczułaś, że kolana Ci miękną. Tyle czasu poświęcone na starania, tyle wysiłku włożonego w pracę… tak wielkie rozczarowanie… a teraz?
Teraz w jednym miejscu stało przed Tobą sześć pancerzy wspomaganych, które ćwiczyły jakieś dziwnie wyglądające i pozornie nie składne formacje. Kilkadziesiąt metrów z tyłu stał mech. Mierzący dobre pięć metrów gigant, który cały czas kręcił się wokoło. To wykonał dwa kroki do przodu, to do tyłu, obracał się to w prawo, to w lewo. Podnosił palety wyładowane beczkami i odstawiał je na miejsce. Pierwszym skojarzeniem był kurs prawa jazdy i plac manewrowy… tyle, że manewry wyglądały zupełnie inaczej… i ciekawe jak zrobić czymś takim kopertę?


- Inicjacja Systemu. Witaj Frank. Mechaniczny głos odezwał się przez słuchawki.
- Witaj Bety.
- Podaj hasło.
- Kocham Mamę.
- Hasło przyjęte. Podaj cel misji.
- Trening.
- Zalecany trening w rzeczywistości wirtualnej.
- Odmawiam.
- Proszę o weryfikację.
- Masz dziś zły dzień?
- Pytanie nie precyzyjne.
- Weryfikacja: Frank Vasqese 10031983.
- Weryfikacja pozytywna.
Silniki zbroi pracowały w bardzo specyficzny sposób. Był to mechanizm oparty na systemach zasilanych elektrycznie i pneumatycznie. Większość ruchów pancerza powodowała specyficzne odgłosy pracy siłowników i serwomotorów przeplatane „syknięciami” upuszczanego ciśnienia. Do tego dochodziło ciche „brzęczenie” niewielkiego reaktora antymaterii działającego na zasadzie alternatora, ładującego baterie zbroi. Była to muzyka dla uszu, pilota i coś, co raz usłyszane, pozostawało w pamięci aż do dnia śmierci.
- Przespacerujemy się. Interkom! Pancerz ruszył powolnym krokiem. Każdy powodował hałas. Uderzenie medalu w betonową platformę roznosiło się echem po całym hangarze.
- Sierżancie Papas.
- Tak?
- Prowadzicie właśnie trening w terenie?
- Tak.
- Macie coś przeciwko drobnemu ćwiczeniu?
- Nie Sir.
- Zasymulujemy atak nieprzyjaciela. Powiedzmy, że właśnie dostaliście info, o oddziale bandytów przemieszczającym się w Waszej okolicy. Brak danych o liczebności i uzbrojeniu.
- Tak Sir. Vasquese out.

Pancerz stanął przed platform z licznymi wieszakami i półkami. Na każdej z nich znajdowały się liczne nakładki na zbroje. Była tam broń palna i biała, były bierne i czynne systemy obserwacji terenu, sonary, radary, czujniki termiczne… a także wyrzutnia rakiet, moździerz i… długo można by wymieniać.
- Konfiguracja? Betty odezwała się ponownie.
- Gatling i Pięść sprawiedliwości. Na plecy amo i pakiet czujników.
- Broń w systemie gatlinga nie jest skuteczna przeciwko….
- Po prostu ją zamontuj Bety. Trójnóg.
- Konfiguracja w toku…
Bety w swym elektronicznym głosie zdawała się być urażona.


Chloe, Makoto
W końcu obie stanęłyście na placu przyglądając się zamieszaniu. Manewry na sucho okazały się być jedynie przedsmakiem tego, co kilka chwil potem miało nastąpić. Uwagę Waszą przykuł pancerz wyłaniający się w hangaru, w którym przed kilkoma chwilami Locusta widziała ginącego Dodge’a.


Zbroja była nieznacznie większa od pozostałych, jednak trzymany przez jej operatora miecz, który w konstrukcji był połączeniem broni białej z piłą mechaniczną powodował, że nie można było oderwać odeń wzroku. Dodatkowo uwagę przykuwał uruchomiony system audio, który wokoło roznosił dźwięki.

http://drunkendragon.wrzuta.pl/audio...indestructible


Virus
Obudziła Cię nieprzyzwoicie głośno nastawiona muzyka. Rozejrzałeś się wokoło nieprzytomnym wzrokiem, wściekły że minęło zaledwie dwadzieścia minut od chwili gdy zasnąłeś. Okno było otwarte i był to główny powód niechcianej dyskoteki. Po raz kolejny poczułeś wstrząsy.


 
__________________
Tablety mają moc obliczeniową niewiele większą od kalkulatora. Do pracy z waszymi pancerzykami potrzebuję czegoś więcej niż liczydła. Co może mam je programować młotkiem zrobionym z kawałka krzemienia?
~ Gargamel. Pieśń przed bitwą.
hollyorc jest offline