Hans wrócił mniej więcej pół obrotu klepsydry po drużynie niosąc na swoich barkach sarnę, mając przywiązane do pasa zająca i bażanta po drugiej stronie. Widać Taal był łaskawy tego dnia, a została mu jeszcze jedna pułapka do sprawdzenia. Obolały wszedł w ruiny, zrzucił sarnę na środek niedaleko wygasłego już ogniska i w ciszy zaczął zdejmować z niej skórę.
Proste cięcie wzdłuż spodu zwierzęcia od ogona po samą szyję. Cięcie okrężne wokoło szyi, a następni cztery cięcia od spodu sarny po końcówki łap od wewnętrznej strony i ostrożne odcinanie skóry od mięsa i ścięgien. Zabawa trwała dobrą klepsydrę, może niewiele mniej. Położył bez skórne ciało sarny na dużym płaskim kamieniu i zwinął jej skórę kładąc ją na boku. Następny poszedł królik którego oskórował tą samą metodą której użył przy borsuku, a że zwierze było niewielkie poszło nad wyraz szybko i sprawnie. Zwinął skórę i włożył do plecaka. - Obudźcie mnie jak się sarna zrobi. Mam jeszcze jedną pułapkę do sprawdzenia, a padam na pysk jak by mnie wilki Ulryka goniły. - powiedział do swoich towarzyszy niedoli i wyjął koc z plecaka, owinął się szczelnie w obszerną futrzaną pelerynę i przykrył się kocem w samym rogu niegdysiejszego budynku tak, że wiatr nawet gdyby chciał nie miałby jak na niego dąć i odszedł w krainę snów. |