Draugdin tym razem chybił okrutnie. Co za pechowy dzień przebiegło mu przez myśl. Próbując zadać ostateczny cios łasicy w ostatniej chwili się potknął. Teren był rzeczywiście trudny. Potknął się, jednak broniąc się przed upadkiem przeleciał na zwierzęciem, a ostrza przecięły tylko powietrze. Kątem oka spostrzegł, że stwór uciekł.
Odzyskawszy równowagę po lewej stronie w odległości kilku kroków zauważył nowy cel. Dwa lekko zaskoczone koboldy.
Wykorzystując moment chwilowego zaskoczenia i tym razem patrząc gdzie stawia stopy dobiegł do nich. Dobiegając do przeciwników miał ich analogicznie po swojej lewej i prawej stronie czyli dokładnie tam gdzie trzymał miecze. Był oburęczny także oba ostrza puszczone w ruch równocześnie i równie pewnie świsnęły w kierunku obu celów.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |