Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2014, 22:46   #100
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Rana doskwierała a rozmowa Atosa z Nathanielem nie poprawiała humoru. Istna makabra. Ludojady, ćwiartowanie zwłok, kanibalizm. Aż groza człowieka ogarniała, że takie indywidua chodzą po świecie.

- Że też nie macie o czym gadać- powiedział w końcu nieco rozeźlony- Pogoda mimo pochmurnego nieba ładna, ledwo uciekliśmy spod noża bandytom a wy o takich rzeczach rozprawiacie. Jeszcze jakieś licho na nas ściągniecie. Jesteśmy wszak w Sylvanii, więc lepiej nie kusić losu.

W końcu doszli do stajni. Zdobycze zbójów w większości nie stanowiły żadnej wartości. Jedyne co wpadło mu w oko to świeczniki i oczywiście butelki brandy. Odkorkował jedną i pociągnął łyka.

- Na Ranalda toż to bretońska brandy! Pofolgujemy sobie dzisiaj coś czuję. Nie ma lepszego znieczulenia ran niż łyk takiego przedniego trunku. Coś czuję Urgrimie, że sobie dziś popijemy- powiedział ze śmiechem i podał odkorkowaną butelkę krasnoludowi.
- Jeden świecznik wezmę. Przyda mi się bo mam kilka świec. Jeśli bym miał pisać kronikę naszej wyprawy będzie wygodniej gdy świeca będzie się trzymać w świeczniku, zamiast z rękach. Hmm... ognisko wygasło. Trzeba będzie się przejść po chrust. Przejdzie się ktoś ze mną? Muszę się przyznać, że trochę się boję samemu łazić po tym co nas tu dzisiaj spotkało.
 
Ulli jest offline