- Trudno formować jakieś plany kiedy mamy tak mało danych, nie wydaje mi się żeby pytanie reszty Zakonu o pomoc było dobrym pomysłem skoro podejrzewamy ich o zdradę a Szefowa ma jakiś pomysł więc dajmy jej szansę - Rzekł Nate. Cieszył się że Szilágyi wzięła naszyjnik, może i był złodziejem ale miał swój kodeks honorowy i nie lubił niezapłaconych długów. Broszę spróbuje sprzedać w jakimś lombardzie. - Mnie najgorzej męczy to jaki bezużyteczny okazałem się w walce z Mishą! A teraz ma jeszcze siostrę do pomocy! No i Szef wszystkich szefów który jest pewnie jeszcze mocniejszy.... Fuck - Fukną wyraźnie sfrustrowany. - Wiem, że nie mamy dużo czasu ale może dałoby się gdzieś wcisnąć odrobinę treningu ? Zawsze podłapana sztuczka może ocalić życie, jakieś podstawy obchodzenia się z gnatem też by się pewnie przydały co mówię niechętnie bo te wybuchające hałaśliwe kawałki żelaza zawsze wydawały mi się mało heroiczne ale jestem zdesperowany - Przyznał smętnie. |