Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2014, 20:04   #105
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Budzony Hans wstał niechętnie i bez słowa zajął się spożywaniem posiłku, a kiedy skończył lekko zmęczony wstał i powiedział.
- Idę sprawdzić pułapkę i może zapolować. - po czym spojrzał na Nathaniela - Też mógłbyś. - I z tymi słowy wyszedł z ruin w kierunku ostatniej z pułapek.

Na miejscu spotkał niepocieszający widok. Kołek się poluzował i pułapka zamknęła się sama bez zwierzyny. Cóż, zdarza się i tak. Rozłożył ją jeszcze raz, obuchem toporu wbijając kołek głębiej i obciążając go większym kamieniem. Być może z rana przyniesie szczęście, na teraz zostało mu zapolować.

Wybrał się więc w dół strumienia który przeradzał się po dłuższym marszu w niewielką rzeczkę która w pewnym momencie się kończyła dużym zalewiskiem i...


...tamą bobra. Zaczął więc szukać wokoło pobliski brzeg, aż natknął się na zajętego struganiem drzewa długozębnego zwierza i przymierzył. Pierwsza strzała chybiła wbijając się w pień. Druga trafiła tłustego bobra w głowę powalając go na miejscu kiedy to szykował się by dać nura w rzekę którą stworzył swoją tamą.


Hans szybko więc pozbierał strzały i trzymając bobra za ogon ruszył z powrotem do Stajni. Cały wybieg i droga w obie strony trwała cztery klepsydry. Niezły szmat czasu i musiał przyznać, że nie spodziewał się tego, że aż tak daleko się oddalił.

Kiedy dotarł do stajni przeszedł do zdejmowania skóry w stylu "otwartym" i dosłownie niedługo potem skóra została zdjęta za pomocą noża i wprawnych dłoni łowcy, i trafiła zwinięta do pod klapę plecaka.



To nie był pierwszy bóbr którego w życiu "operował", ale jeden z nielicznych które ustrzelił. Zazwyczaj, używał do tego specjalnych pułapek tworzonych na miejscu, ale skoro Taal zsyłał bobra, należało mu podziękować i tak też uczynił krótką modlitwą. Żałował trochę, że w Sylvanii nie było jego świątyń, trzeba będzie złożyć ofiarę w kapliczce. Zdecydowanie.

Bóbr trafił na ruszt. O ile lepsza byłaby z niego zupa, ale co mógł powiedzieć, garnka nie mieli. Nieporęczny, ciężki. Na szczęście bobrowe mięso było soczyste nawet jako pieczeń. Tłuściutkie, soczyste. Prawdziwy rarytas.

Był zmęczony. Wcześniej nawet nie zdawał sobie sprawy jak bardzo, ale zmęczenie w końcu go dopadało. Krótka drzemka była dobra, ale potrzebował więcej snu. Zaoferował, więc wzięcie ostatniej wachty jeżeli nikt inny jeszcze tego nie zrobił lub nie chciał i zwinąwszy się w kłębek odpłynął w regeneracyjny sen w kącie ruin Stajni.
 

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 17-12-2014 o 20:13.
Dhratlach jest offline