Po wypiciu kilku łyków brandy oczy same mu się zamykały. Co tu dużo mówić, to był ciężki dzień. Do tego nie był przyzwyczajony do picia alkoholu. Pracując na Nulnijskim Uniwersytecie nie było ku temu okazji. Jednak zaalarmowany przez krasnoluda zerwał się na równe nogi. Dobył swojego noża i próbował nim zranić jakiegoś gryzonia. Niestety wszystkie umknęły. Ulrich nie był bardzo zaskoczony. Żaden z niego fechmistrz. - Na wszystkich bogów, jeśli te paskudy dzień w dzień będą podskubywały nasze zapasy poumieramy tu z głodu. Może czas opuścić tą głuszę i udać się do jakiegoś miasta, lub chociaż wioski?
Na dobre rozbudzony postanowił, że na razie nie będzie spał. Zapalił jedną świece i umieścił ją w świeczniku. Następnie wyjął Atlas Imperium i zaczął go studiować. Interesowały go najbliższe okolice. |