Trochę nie wierzę, że to napisałam. No, ale (prawie) ostatni w sesji post się pojawił. Po drodze było mnóstwo błędów, niepotrzebny railroading, zawalenie się 3/4 scenariusza, odejście niemal wszystkich graczy... i przyjście kilku nowych, oraz mnóstwo innych rzeczy... Nauczyłam się dzięki niej naprawdę dużo, wypracowałam jakieś zaczątki swojego stylu i była to dla mnie naprawdę cenna lekcja prowadzenia... oraz świetna zabawa!
Po 91 postach i 1,5 roku (!) gry moja pierwsza samodzielna sesja na LI dobiegła końca. Nie zrobiłabym tego, gdyby nie Wy, więc dziękuje Wam strasznie i stwierdzam - bo mogę -
że jesteście wielcy! Wszystkim innym graczom, obserwatorom, czytelnikom i sympatykom również serdecznie dziękuję...
---
A dlaczego napisałam "prawie ostatni"? Bo sesja de facto się kończyła, ale może - jeśli chcecie - dopisać sobie ostatniego posta z punktu widzenia Waszych postaci. Możecie też przekazać mi - jakkolwiek - co zamierzają zrobić, a wtedy nakreślę jeszcze krótki epilog, pokazujący co dzieje się Posejdonem, Madjackiem i JC za jakiś czas...
Dajcie mi znać w komentarzach na którą opcję się decydujecie
Jak chcecie, mogę też wystawić Wam notatki.
---
A skoro to koniec, to pewnie macie trochę pytań. Fabuła wyglądała zupełnie inaczej, kiedy zaczynaliśmy, więc po drodze scenariusz ulegał licznym mutacjom, zmianom i przeróbkom ad hoc. Śmiało więc proście o rozwianie niejasności - a jeśli ktoś śledził sesję (są tacy?) to proszę o ujawnienie się i też zapraszam do pytania, pisania opinii, krytyki etc. Czekam z niecierpliwością na Wasz feedback!
Jeśli w ciągu miesiąca temat się zamknie i
nie zadeklarujecie tych kończących postów, poproszę opów o archiwizację. Na razie zapraszam do dyskusji
Dzięki!!!!!