Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-12-2014, 13:14   #31
Halfdan
 
Halfdan's Avatar
 
Reputacja: 1 Halfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skał
Gdyby Alister nie czuł rany po kuli, to na pewno rozbolałaby go głowa. Dostał tylko raz, w ramię. Użył resztkę krwi która mu została by zatamować krwawienie, jednak miał jej zbyt mało by wyleczyć się całkowicie. Zagrożenia już nie ma, ale każdy ruch sprawiał mu ból.. Życie zawdzięcza Morganowi, który wziął jego kulę na siebie. Może nie taki straszni ci Tremere na jakich ich malują?
- Dziękuję – powiedział cicho do Morgana- Czy któryś z was mógłby mnie nakarmić?
Rozejrzał się po sali. Zabytkowe wnętrze było poharatane przez dziesiątki metalowych kulek, w dodatku wszędzie było mnóstwo krwi. I były trupy. Jak ja się z tego wytłumaczę? Całe szczęście że udało się dogasić ten pożar... - pomyślał.

- Z chęcią zwiedzę ten wasz schron panie Estreicher, ale jest pewien problem. Ktoś musi to wszystko posprzątać. Myślę że dam radę to jakoś załatwić, tylko potrzeba mi trochę czasu, te cholerne telefony nie działają i trzeba będzie jechać samochodem. Możemy spotkać się jutro tuż po zmroku. Chyba że zarządzisz inaczej – poprawił się szybko, gdyż pamiętał jak może się skończyć rozkazywanie wampirowi – Chcieliście iść do kwater Gerolda. Miał trzy schronienia. Jedno w Elkhorn, przy Yellow Street 17. Drugie w Joslyn Castle, rezydencji księcia, tam gdzie doszło do masakry. Trzecie schronienie jest gdzieś w Henry zoo, nie wiem dokładnie gdzie, Gerold wyraźnie nie życzył sobie by żaden ghul się tam kręcił. Możecie wziąć samochód, czarnego Forda zaparkowanego na miejscu parkingowym numer 41 - po czym wyjął kluczyki i podał Adamowi.






Francesco miał pecha. Poślizgnął się nim wypalił jego karabin i spadł poziom niżej. Uderzając o podłogę stracił przytomność. Jak przez sen słyszał krzyk i zadawane pytania. Kto nas przysłał? Sami się przysłaliśmy. Don Gasparo wreszcie znów był sobą i podjął jedyną racjonalną decyzję o skasowaniu Nicollo. Czy jest nas więcej? Oczywiście że tak, chociaż tutaj jest tylko Alfredo, przyczajony za drzwiami przebrany za sprzątacza. Skąd wiedzieliśmy że tu będziecie i jak się tu dostać? Tego musiałbyś zapytać dona Gasparo i jego tajemniczej informatorki. Tyle że żaden z nas ci tego nie powie eleganciku. Obowiązuje omerta, zmowa milczenia. Nigdy nie wyciągniesz takich informacji od żadnego z nas. A jednak Alessio zaczął sypać. Zdziwienie otrzeźwiło Francesco i gdy już się ocknął, zobaczył straszne rzeczy. Nicollo mimo że dostał chyba z 10 razy wciąż był w stanie iść i to w dodatku w jego stronę, a jego rany zasklepiały się w błyskawicznym tempie. Dwie macki złożone z żywego cienia trzymały Alessio, a facet drący mordę okładał go po głowie. Niedaleko bestia z pazurami zamiast dłoni pożywiała się grubym Carbonarą jakby był pomarańczą z której wysysa się sok. I potwór, żywcem wyjęty z tych filmów z Hollywood, jak gdyby nigdy nic bawił się thompsonem. Francesco włożył rękę w kieszeń i powolutku wyciągał rewolwer. Chciał poczekać na odpowiedni moment, ale zobaczył wielkiego szczura szarżującego wprost na jego twarz. Szybko wstał i wycelował: jeden strzał oddał w zbliżającego się Nicollo, drugi w elegancika znęcającego się nad Alessio. Tym razem starał się wycelować między oczy.
Alfredo uciekaj! Powiedz donowi że Nicollo to potwór! - krzyknął, po czym nacisnął spust.
Trafił, ale nic to nie dało, tylko jeszcze bardziej rozzłościł te potwory. Zamknął oczy. Muszą to być takie same potwory jak ten którego widział kiedyś ukradkiem, jak siłą wpychał swoją krew do ust jego dona. Te potwory kontrolują duszę a on nie da kontrolować swojej. Nie miał zamiaru być marionetką nie posiadającą własnego rozumu, Zresztą tortury które urządzi mu Nicollo, obojętnie czy jest potworem czy nie, zakończą się jego powolną i bolesną śmiercią. Francesco postanowił że sam zdecyduje o swoim końcu. Jest jeszcze jedna głowa, w która trafi na pewno. Jego własna.
 
Halfdan jest offline