Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2014, 01:41   #36
Elas
 
Elas's Avatar
 
Reputacja: 1 Elas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znany
To nie był dobry dzień. Ledwo zasklepił swoje pierwsze rany, padł kolejny strzał, który go trafił. Strzał rozerwał jego policzek, na co Nicollo zareagował krzykiem. Nie było w nim jednak bólu, lecz złość. Gdzie słowo to jest delikatne, gdyż lepiej nastrój gangstera w tym momencie opisywałoby inne, zdecydowanie wulgarne słowo.
Jakby tego było mało, Francesco zdecydował się zabić. W głowie już widział niezadowolenie staruszka. Zresztą, czy można mu się dziwić? Pozostało spróbować naprawić błędy. Wycelował w nadgarstek, chociaż wyeliminowanie rewolweru z gry także dałoby radę. Po czym strzelił. Jeśli trafi dobrze, ma szansę położyć kres nadzieją Francesco. Jeśli go zabije... cóż, oszczędzi mu trochę trudu.


//Wszystko co wypowiedziane poniżej, wypowiedziane zostanie. Tylko zależnie od tego, jak wyjdzie, zmienie to
Nicollo, gdy znalazł się przy Francesco, ostrożnie odchylił rewolwer na tyle, żeby czasem nie skrzywdzić go. Za bardzo. Po czym, bez żadnych precedensów, wyrwał mu go z dłoni.
- Sądziłeś, że uda ci się spokojnie odejść z tego świata, stupido? - zapytał, powoli kryjąc swój pistolet w kaburze. Następnie zważył zdobyczny rewolwer w dłoni i nogą przygwoździł jego prawą rękę do ziemi.
- Mylisz się. - dodał z ironicznym uśmiechem, celując rewolwerem w nadgarstek. Nie pociągnął jednak za spust. Jeszcze nie.
- Chcecie przesłuchiwać tego idiotę? Francesco to płotka. To don Gasparo jest niebezpieczeństwem. Albo raczej ten, który stoi za nim. Od niego możemy dowiedzieć się tylko kilku szczegółów. - oznajmił głośno po czym pociągnął za spust. Kula trafiła w nadgarstek, kompletnie druzgocąc kości. Nicollo powoli przeniósł lufę nad drugi z nadgarstków.
- Nie wiem czy ogłoszenie stanu wyjątkowego jest dobrym pomysłem. To my zostaliśmy zaskoczeni i zaatakowani. To my znaleźliśmy się w sytuacji której nie kontrolujemy i nie do końca rozumiemy. To my zostaliśmy zamknięci w małym terytorium, które na dodatek wybrał nasz przeciwnik... i chcemy ograniczać swoje możliwości? To głupota. Ba, to samobójstwo. Musimy przejąć inicjatywę. Nasz przeciwnik myśli, że w tym momencie jesteśmy martwi, bądź spanikowani i kompletnie rozbici. To najlepszy moment na to, żeby wykonać atak. Odzyskać inicjatywę. Chowanie się w norach to najgorsza rzecz jaką możemy teraz zrobić. - oznajmił, po czym, jakby dla potwierdzenia swoich słów, oddał strzał w drugi nadgarstek gangstera. Następnie przykucnął i odsłonił zęby, ujawniając przy tym swoje kły. Francesco i tak już wiedział.
- Chcesz zostać ukrzyżowany w imię Gasparo? Och. To chyba byłoby dla ciebie zbyt dobre... my, Włosi, jesteśmy zbyt religijni, czyż nie? - mówił, muskając go rewolwerem po brodzie.
- Pewnie wierzysz w Boga, ale... Bóg cię teraz nie uratuje. Kiedy się tobą zajmę, zostaniesz pochłonięty przez ciemność... dosłownie, Francesco, dosłownie. Istna autostrada do czegoś gorszego, niż piekło. Twoja dusza zostanie przeklęta, ty stracisz wszelki kontakt z twoim ukochanym bogiem. Chyba, że powiesz mi to, co chce wiedzieć. Och, tak, omerta. Zapomniałbym. Czymże jednak jest omerta wobec wiecznego potępienia, Francesco? Więc... podaj mi adres Gasparo, jego najważniejsze interesy, nazwiska i adresy jego capo, dane jego consiglierre. Powiedz mi to, a ja będę łaskawy i pozwolę zdać ci się na łaskę bożą. I tak już jesteś martwy, Francesco. Pomyśl jednak o twojej duszy, bo tylko to ci pozostało. - po tych słowach Nicollo uśmiechnął się lekko, tym razem nie ukazując kłów. Rewolwer wciąż był jednak wycelowany tak, by móc błyskawicznie zlikwidować gangstera.

 

Ostatnio edytowane przez Elas : 27-12-2014 o 13:22.
Elas jest offline