Najlepszym sposobem na przekonanie człowieka do nie patrzenia się było… Zrobienie dokładnie tego samego. Niezmiennie idąc spacerowym krokiem z rękoma w kieszeniach obróciła lekko głowę. Wpatrywała się z podobnym wyrazem twarzy. O dziwo nie zrezygnował. Stan utrzymywał się jakąś chwilę. Pojedynek na wzrok nie zdążył być niezręczny jak udawany srogi osąd Kurosawy.
- Wygrałam… - wycedziła pod nosem z krzywym uśmieszkiem.
Czy było czym sobie zawracać głowę? Nie... Na pewno się jeszcze pojawi. Sama nic nie musi robić, wróci. Z drugiej strony… Po co się tym przejmować, skoro takie okazy stoją obok! Aż musiała oprzeć się o barierkę, by każdemu się przyjrzeć. Ciekawe po ilu godzinach symulatorów wpuszczają ludzi na prawdziwy sprzęt?
- Patrzcie na tego - wychrypała w kierunku imprezowego kolosa z mieczem mechanicznym oderwana od ćwiczących egzemplarzy - Nie najgorzej… - podsumowała kiwając lekko głową ze ściągniętymi kancikami ust.
Czyżby poza godzinami przydzielonych ćwiczeń można było sobie z nudów pobiegać w takiej puszce? Ciekawe po cholerę takiemu giwera? Mogłaby być nienabita, acz piła była bardziej zaskakująca. Wzrokiem wróciła na ćwiczących. Wyobrażanie jak wpada w ich środek i z iskrami rozcina w pół było całkiem widowiskowe. Czyżby kierowca Dodga już wrócił w wielce popisowym stylu? W sumie obojętnie kto siedział w środku, wiadome było jedno:
- Zaraz coś odje*ie… - wymamrotała szorstkim głosem z narastającym zainteresowaniem i uśmiechem.
Wskoczyła na barierkę rozsiadając się jak w kinie. Brakowało popcornu, choć długość projekcji była też nieznana. Zawsze po tym można się prześlizgnąć do hangarów gdzie trzymany jest cały sprzęt i pomacać co fajniejsze okazy… WŁAŚNIE! Wystarczy skorzystać z sajgonu, który zaraz będzie i z takim biletem pozwiedzać to, co się chce. Już nawet przeskoczyło się barierkę...