- Nie bądź taki zły Pajączku, w końcu wyręczyłem Cię w robocie -Uśmiechnął się pod maską ~ Właśnie! Okaż trochę szacunku! ~ ~ Poza tym to PBF, tu naboje się nie kończą ~ ~ Serio? ~ ~ Sweet! ~ ~ Chyba, że tego będzie wymagała fabuła ~ - Hej, czy to nie jest negatyw Venoma? Siema! - Deadpool przerwał wewnętrzny dialog z myślami i zamahał ręką w kierunku nadlatującego pajęczaka. - Tak się cieszę, że o mnie nie zapomnieliście i przenieśliście akcję do mnie. To naprawdę wzruszające! - Wade teatralnym gestem wydmuchał nos i otarł łzy. - 'Devil, nie uwierzysz, ale właśnie zamówiłem sobie najlepszego hotdoga w mieście u tego szacownego dżentelmena w budce, którą uratowałem przed staranowaniem, kiedy... - Daredevil popełnił błąd zadając najemnikowi pytanie. Nikt nie miał wystarczająco czasu by słuchać paplaniny o tym, jak nieszczęśliwie smutny Wade Wilson spędzał dzień do momentu przybycia na miejsce bohaterów ścigających furgonetkę.
Wade zresztą nie próżnował. Nie przerywając opowieści, przeładował broń i teleportował się na tył furgonetki, by zajrzeć do środka. - ...I tak właśnie spotkałem Was i pomogłem Wam zatrzymać tych rabusiów. - zakończył zaglądając do środka. - Dzień dobry, zastałem Jolkę? -
Ponieważ nikt nie odpowiedział, Wade wyciągnął gości ze środka bezceremonialnie upuszczając ich na chodnik. - To co teraz robimy? - |