Hadrian, Szeroki Trakt "Oż, do diaska! Toć rycerz pełną gębą!" zaśmiał się w duchu Hadrian ogarnąwszy łachy, cerę i uzbrojenie towarzysza.
Na głos jednak rzekł:
- Mam tedy zlecenie dla Cię, zacny rycerzu. Aleć ostrzegę zawczasu, nie jest to rzecz prosta czy bezpieczna. Tedy, dam zjeść spokojnie. Sam także głodnym cokolwiek jeszcze.
Schowawszy flet do pokrowca, chłopak zasiadł, sięgnął po bukłak z wodą i podał towarzyszowi. Przegryzł pajdę pieczonego chleba połową jabłka dobytego z sakwy, drugą połowę podał Bayardowi.
- Mędrzec ów w Drittham pewnikiem rezyduje, cny Bayardzie? - zagadnął w końcu Hadrian, gdy w popiele została jedna już tylko pajda chleba, a po jego części jabłka nie było już śladu. |