Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2015, 17:25   #16
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nagroda jest nagrodą.
Co prawda Eisenberg mógłby być nieco bardziej szczodry dla innych, ale o tym, że szyper miał węża w kieszeni wiedzieli wszyscy. No i dlatego każdy pchał się na zdobywany statek, bardziej licząc na łupy, niż na otrzymaną od kapitana zapłatę. Aż dziw, że znaleźli się durnie, którzy o tym nie pamiętali. I którym nie chciało się zabrać nic z leżącego na pokładzie Błękitnej Mierzei dobytku.

Chociaż, jak powiadają, złota korona piechotą nie chodzi, to jednemu ze wspomnianych wczesnej durniów wydało się, że może sobie odrobić straty na kimś z załogi. A może i awansować, skoro miał o sobie wysokie mniemanie i za obiekt napaści wybrał akurat Guntera.
Dolch, bo tak zwał się ów ktoś, miast użyć sztyletu (co sugerowało jego imię) skorzystał z czegoś bardziej okazałego - z marynarskiego korda.

Gdyby Gunter miał pod ręką naładowaną broń, to by nie ruszając się z miejsca odstrzelił przeciwnika, ale cóż...
W takiej sytuacji wypadało tylko przestać się zastanawiać, na co wydać złoto (i jak je pomnożyć), a zająć się ratowaniem własnego życia.

Gunter zrobił zgrabny unik, po czym szybko wyciągnął miecz i sam zaatakował.
Może nieco zbyt szybko, bo ostrze jedynie świsnęło tamtemu przed nosem.
Dolch nie zamierzał się wycofać. Najwyraźniej sądził, że tylko za pierwszym razem nie dopisało mu szczęście, że kolejny atak będzie bardziej udany.
Nic bardziej mylnego.
Złość nie tylko piękności szkodzi, ale i w realizacjo niektórych zamierzeń nieco przeszkadza, a nadmiar zapału może się zwrócić przeciwko przejawiającemu ów zapał. W tym przypadku nawigator Nierządnicy nie musiał nawet zbytnio się wysilać, by uniknąć ciosu.
Nim jego przeciwnik zdążył się cofnąć po niezbyt fortunnym wypadzie Gunter zadał kolejny cios, tym razem bardziej udany. Lewa ręka Dolcha spłynęła krwią, a ranny cofnął się o krok, drugą ręką usiłując zatamować opływającą krew.
Na moment się zawahał. Albo się zastanawiał, jakie są jego dalsze szanse, albo usiłował wymyślić coś podstępnego.

- Albo sam sobie poderżniesz gardło - rzucił w jego stronę Gunter - albo ja to zrobię.
 
Kerm jest offline