Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2015, 20:26   #17
Hazard
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Hildigrim Underbough

Wracając na pokład Portowej Nierządnicy Hildigrim łypnął gniewnym wzrokiem na nawigatora. Następnie przeniósł złe spojrzenie na Mathiasa, wbijając mu je w plecy. Dlaczego tylko w kuchni, nikt mu nie przeszkadzał? Niziołek nie znosił, gdy ktoś wchodził mu w paradę, zwłaszcza gdy do wykonania miał ważne zadanie. Rozzłoszczony faktem, iż świetna okazja przeszła mu koło nosa, wskoczył na pokład ich statku.

Z lekkim rozbawieniem przyglądał się poczynaniom krasnoluda. Nim statek się oddalił, Hildigrim ukradkiem przesypał zawartość mieszka kupca, do swojej sakwy, dorzucając błyszczące pierścienie. Pustą, a zarazem bezwartościową sakwę kupca wrzucił z powrotem na Błękitną Mierzeję, gdzie kilka chwil później, pochłonął ją ogień. Swój majątek, schował natomiast do jednej z sekretnych kieszonek w jego spodniach. Teraz już tylko jedna sakiewka wisiała o jego boku…

Czerwony blask płomieni z Błękitnej Mierzei, odbijał się w jego oczach.

* * *

Statek w końcu zacumował. Zapach stęchlizny natychmiast zaatakował nozdrza kuchty, który nie walczył z nim, a oddychał pełną piersią. „Nie ma to jak dom” – pomyślał.

Wkrótce potem rozpoczęło się zamieszanie. Hildigrim początkowo wolał się nie wtrącać, nie chcąc podpaść Eisenbargowi, jednak z uśmiechem przyjął obelgi lecące w stronę Guntera, nie mogąc doczekać się punktu kulminacyjnego tego starcia, który niechybnie nadszedł kilka sekund później. Przyglądając się walce, Hildigrimowi wpadł do głowy iście szatański plan rozpętania większego bałaganu. Jego oczy niemal natychmiast padły w stronę dwóch popleczników przeciwnika Guntera. Podszedł do nich pośpiesznym krokiem, po czym zaczął swój wywód, upewniając się, że tylko oni go słyszą.

- Oby wasz kolega załatwił tego pieprzonego nawigatora. Przez niego przeszła nam koło nosa świetna okazja – kuchta ciągnął swój wywód zirytowanym tonem. – Pełna sakiewka dla tego, który zapewni zimną kąpiel naszemu drogiemu Gunterowi. Płatne z góry. – Niziołek uśmiechnął się i delikatnie pogładził skradziony mieszek, który zabrzęczał cicho.

Dwójka przydupasów Dolocha szybko wymieniła ze sobą porozumiewawcze spojrzenia i szerokie uśmiechy. Niziołek biorąc to za zgodę, odpiął ciążący mu mieszek i wręczył go jednemu z nich. Tamci ochoczo odebrali zapłatę, po czym ruszyli w stronę swego zranionego towarzysza. Po chwili zaczęli zbliżać się do Guntera, z zamiarem wypełnienia warunków umowy.

Uwielbiam robić interesy… zwłaszcza za nie swoje pieniądze” – pomyślał z rozbawieniem Hildigrim. „Nie chce sobie wyobrażać, co zrobi Bazrak, gdy zobaczy, że tamten ma jego mieszek”. Niziołek nie czekał jednak, by to zobaczyć. Wolał uniknąć zbędnych pytań i oskarżeń. Powoli zaczął kierować się w stronę zejścia z pokładu. Miał nadzieję, że jak wróci, zastanie przynajmniej jedne zwłoki. Najlepiej Guntera, jednak każde inne będą prawie w tym samym stopniu zadowalające.
 

Ostatnio edytowane przez Hazard : 10-03-2015 o 21:14.
Hazard jest offline