Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2015, 21:48   #19
Karmazyn
 
Karmazyn's Avatar
 
Reputacja: 1 Karmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputacjęKarmazyn ma wspaniałą reputację
Mathias nie przejmował się walką jaka wybuchła na pokładzie Portowej Nierządnicy. Złota korona nie była co prawda godnym wynagrodzeniem za wysłuchiwanie krzyków kapitana, ale też nie warto było dla niej ryzykować życia czy poważniejszych ran.

Zszedł pod pokład, by pozostawić zbędny ekwipunek w swojej kajucie, po czym ruszył na miasto. Udał się do znajomego pasera, który z chęcią wymieniał dodatkowe łupy Szramy na monety. Pewnie wypłacany procent wartości nie zbliżał się nawet do połowy, ale cóż na to poradzić. Zawsze łatwiej było wytłumaczyć posiadanie pieniędzy niż innych błyskotek.
Wzbogaciwszy się o cztery złote korony, pirat udał się w jeszcze jedno miejsce.


*****


Karczma przywitała go mieszaniną różnorodnych zapachów. Niektóre były przyjemne i zachęcające do wydania paru złociszy, inne wręcz odpychające. Mathias nie przyszedł tutaj jednak by coś zjeść. Przyszedł się z kimś pobić. A żeby tego było mało, jeszcze na tym zarobić.
Kroki pokierowały Shiffmanna do piwnicy. Tutaj zdecydowanie było tłoczniej. Status zebranych – patrząc po ubraniach – był wyższy niż tych zebranych w głównej izbie. Wszyscy patrzyli się w jedną stronę. Na prowizoryczną arenę, która znajdowała się pośrodku pomieszczenia. Właśnie walczyło na niej dwóch oprychów. Szrama nie interesował się losami potyczki. Zamiast tego podszedł do organizatora i zgłosił swój udział w walce. Szybko też wskazano mu jego przeciwnika.


Był to łysy jegomość zdradzający Kislevskie pochodzenie. Ryj miał poznaczony tysiącami blizn, nos złamany, a zęby już dawno wybite. Podobno mówiono o nim, że jest artystą, chociaż nigdy w sztuce się nie lubował – chociaż malowanie ścian krwią swych przeciwników można było uznać za pewien rodzaj malarstwa.
Borys, bo tak się jegomość nazywał miał około 175 centymetrów wzrostu. Był równie szczupły co Mathias, lecz sprawiał wrażenie lepiej zbudowanego. Najgorsze było to, że miał bliźniaka, któremu przegrana brata mogła nie przypaść do gustu.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=C1W8KKPmlm4[/media]

Dwóch mężczyzn stanęło naprzeciwko siebie. Pirat najpierw dokładnie zlustrował przeciwnika, po czym wykonał zachęcający do walki ruch dłonią. Nie zamierzał jednak dać przeciwnikowi okazji na atak, bowiem sam zaatakował. Pierwsze ciosy nie należały do zbyt celnych. Obaj najwyraźniej sprawdzali swoje możliwości. Mathias nie oddając pola, wyprowadził cios pięścią, który dosięgnął twarzy Kislevczyka, odrzucając jego głowę lekko do tyłu. Ten niemal natychmiast chciał się zrewanżować, jednak zgrabny unik w wykonaniu Shiffmanna jedynie go ośmieszył. Kolejny celny atak w wykonaniu pirata sprowokował Borysa do rzucenia się na niego. Jednak i tym razem szybkość pokazała przewagę nad siłą i lekkie odchylenie ciała zapobiegło obrażeniom.
Później walka przybrała mniej pokazowy charakter. Co prawda Mathiasowi udawało się unikać większości ciosów wycelowanych w jego stronę, jednak sememu nie mógł pochwalić się dobrym wynikiem trafień. A gdy udawało mu się trafić efekty nie były zbyt zadowalające. Borys w końcu zareagował na nieudany atak Szramy i trafił go w bok.
Cios może nie silny, ale zabolał. Otrzeźwiło to trochę Shiffmanna, który przyłożył się szczególnie do kopnięcia kolanem wymierzonego w żebra łysego. Atak spodobał się widowni, bowiem niemal posłał Kislevczyna na ziemię. Jednak ten wytrwał mężnie w pozycji wyprostowanej i przeszedł do obrony. Na wiele mu się to nie zdało. W końcu jego twarzy spotkała się z pięścią Szramy, co zakończyło pojedynek.

Pirat opuścił karczmę w sumie bez większego uszczerbku na zdrowiu. Jedynie bok miał siny, ale w obliczu wygranej, która wynosiła więcej niż zysk z wyprawy łupieżczej, nie miało to większego znaczenia. Teraz pozostało znaleźć jakieś spokojniejsze miejsce, wypić kufel piwa i iść spać. Dla pieniędzy miał już cel, a że kosztował on sporo, był to cel odległy.
 
__________________
Dłuższy kontakt może zagrażać Twojemu zdrowiu lub życiu.
Toczę batalię z życiem. Nieobecny na długi czas.

Ostatnio edytowane przez Karmazyn : 05-01-2015 o 22:03.
Karmazyn jest offline