Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2007, 18:22   #34
Doerner
 
Doerner's Avatar
 
Reputacja: 1 Doerner ma wyłączoną reputację
Doerner

Ventrue wszedł do lokalu. Nigdy nie przepadał za bilardem, właściwie to nawet nie znał zasad tej gry. Gdyby urodził się w Anglii to pewnie byłoby to potraktowane jako obraza narodowej tradycji, ale na szczęście był siedmiogrodzkim Niemcem. Szczęśliwie nie bawarskim, bo musiałby każdego października jeździć do Monachium na "October Fest" i polować na upojonych piwem, wąsatych miłosników folku w skórzanych krótkich portkach na szelkach i w kapeluszach z piórkiem. Koniec końców "Ósemka" była zastawiona stołami do bilarda i wypełniona miłośnikami tej gry. Spostrzegłszy dwie osoby, których wygląd i specyficzna aura, którą rozpozna każdy spokrewniony a która wskazywała na przynależność do Rodziny, skinął im kurtuazyjnie głową. Był tutaj w końcu obcy. Choć z drugiej strony Rumunia to nie Francja czy Wielka Brytania. Kraj był znacznie mniej ludny a i wampirów było mniej. PRzypominało to sytuację mieszkanca niewielkiego miasteczka, gdzie każdy zna każdego, przynajmniej pobieżnie. Doerner żałował, że zasada ta nie odnosiła się do jego przymusowych kompanów, szczególnie do atrakcyjnej Brujah - Domnicki. Generalnie nie lubił kiedy mu grozono bronią, ale mimo wszystko zadziorność dziewczyny spodobała mu się. Musi tylko pamiętać, żeby nie dawac jej pretekstu to nabrania przekonania, że jej atuty nie są dostrzegane. Cóż, był Ventrue, więc pewnie trochę wpasowywał się w koleiny wad swojej rodziny. W takich sytuacjach trzeba sobie zawsze powtarzać, że arogancja i pycha wiodą prostą drogą ku przepaści.

Tymczasem doszedł przed drzwi z napisem wyjącym do gości: "Elizjum". Zatrzymał sie przed dwoma pilnującymi wejścia ochroniarzami. Spojrzał na obu z szerokim uśmiechem:

- Panowie, chciałbym wejść. Macie coś przeciwko? Nazywam się Rudiger Doerner i otrzymałem zapewnienie, że jestem mile oczekiwanym gościem.
 
Doerner jest offline