Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2007, 21:35   #18
Chrapek
 
Chrapek's Avatar
 
Reputacja: 1 Chrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłość
- Do stu spalonych nekromantów pomóżcie mi albo skończycie jak ten pomiot chaosu... - darł się nędzny wypierdek zżerany przez żyrafopodobnego stwora.
Cóż miałem zrobić? Wyśmiałem go, po czym usadowiłem się i z uśmiechem na ustach, dłubiąc źdźbłem trawy między zębami obserwowałem jego nędzne podrygi. Bo w istocie, moi drodzy - komiczna to była scena. Pocieszny człowieczek, z tymi jego pociesznymi problemami. Bo czy ktoś widział spalonego nekromantę? Nekromantę palącego - innych na przykład, to owszem, można było czasem zobaczyć. Ale spalonego? No chyba, że sam się upalił, tak jak wasz uniżony sługa, który swego czasu kiepsko wycelował kulą ognia...

Zamyśliłem się. Co to wszystko miało znaczyć? Kto nas znowu ściągnął? Czyżby kolejny głupi zakład demonów ponad naszymi głowami? Zaraz sobie przerżnę żyły, i będzie koniec spisku. Mogłem to zrobić choćby z czystej złośliwości. Ciekawe kto by wtedy go wygrał.

Z otępienia wyrwała mnie postać która pojawiła się tuż obok mnie. Sapnąłem robiąc przy tym gwałtowny krok do tyłu, bo nie lubiłem kiedy ktoś się tak za mnie zakradał. Ścisnąłem pięści mnąc w ustach zaklęcie jakie zamierzałem cisnąć w najprawdopodobniej kolejnego darmozjada który wylądował na tej plaży... Ale nie, twarz wydawała mi się dziwnie znajoma...

- Jestem Asteroth, dawniej Legionem zwany.
No właśnie. Można było tego się spodziewać. Jeśli ktoś potrzebował dodatkowego dowodu że Rith zrobił nas w bambuko, to miał go właśnie przed sobą.
- Legion... Dobrze Cię znowu widzieć - wyszeptałem, bo zaschło mi z przejęcia w gardle. Odsunąłem się profilaktycznie jeszcze bardziej do tyłu. Jakoś nie byłem przekonany o dobrych intencjach nowego Legiona, a zdawałem sobie sprawę, że mógłby mi teraz rozwalić makówkę tak jakby rozłupywał orzech...Z wdzięcznością przyjąłem pojawienie się Astrala obok mnie. Zawsze to raźniej umierać z kimś u boku...

Nie przejąłem się jakimiś buńczucznymi przedstawieniami takich nędznych istot jak ten "łowca czarownic" czy czym on tam był. My, nekromanci jesteśmy ludźmi praktycznymi. Nie marnujemy czasu na zawieranie przyjaźni z byle pierwszym z brzegu ludzkim śmieciem... Zresztą, kto by się przejmował jakimś byle żebrakiem.

- Astral, miej na niego oko - szepnąłem kotu do ucha mając na myśli Asterotha, po czym spojrzałem przez ramię żeby zobaczyć gdzie też wałęsa się nasz doborowy rycerzyk.
 
__________________
There was a time when I liked a good riot. Put on some heavy old street clothes that could stand a bit of sidewalk-scraping, infect myself with something good and contageous, then go out and stamp on some cops. It was great, being nine years old.

Ostatnio edytowane przez Chrapek : 26-03-2007 o 21:38. Powód: Napije się -- powiadam Wam, wspaniałe wina stworzył Szatan!
Chrapek jest offline