Spoko, spoko, żyję, czyżbym przekroczył czas? :/ Żółta kartka, panie Gorn, nie można się wiecznie tłumaczyć prokrastynacją.
Co do ran, to zdradzę Wam w sekrecie, że nic większego się nie stało, a po więcej informacji zapraszam do posta, którego zaraz wyślę. Generalnie po Waszych odpowiedziach na niego kończymy, jak mi się wydaję, prolog i przechodzimy do części właściwej sesji.
Edit:
Nie no, ale miałeś rację Antari, byłem spóźniony dobę, albo półtorej i to jak najbardziej daje prawo do popędzania mnie