Nogi Laury nie trzeba było kroić, więc Jakubowi spadł kamień z serca. Przynajmniej nie będzie musiał wysłuchiwać wielogodzinnych kazań od rodziców, ani też wozić siostrzyczki w wózku inwalidzkim.
Korzystając z tego, że w ręku miał latarkę i nikt nie patrzył mu na ręce podszedł ostrożnie do wyłamanego w podłodze otworu i, gdy tata Dave'a wynosił Laurę, poświecił w dół.
Niestety nie zobaczył nic ciekawego - zwykła pusta przestrzeń między podłogą jednego pomieszczenia, a sufitem drugiego.
Nieco rozczarowany zszedł po schodach.
Zostawił latarkę przy posłaniu siostry (wolał nie usłyszeć "oddaj wreszcie"), po czym wsunął się do swojego śpiwora.
Ciekawe, co będzie dalej, pomyślał. Odeśle nas, czy nie...
Prawdę mówiąc wolałby zostać. W końcu zaczęło się całkiem ciekawie.
Parę minut później już spał. |