Ernst wyrwał się i machnął Elizie sztyletem przed nosem. Wcześniejsze przerażenie odeszło bez śladu; był wyjątkowo opanowany. Pozwoliło mu to skoncentrować się na walce i następna próba chwycenia go przez Elizę była nieudana. Obok nieludzkiego głodu i wściekłości wydawało mu się, że widzi w jej oczach coś jeszcze, coś stłamszonego i przemocą zsuniętego w głąb. |