Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2007, 08:13   #30
Wernachien
 
Wernachien's Avatar
 
Reputacja: 1 Wernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodzeWernachien jest na bardzo dobrej drodze
Joanna, 21:45-22:20

Rozejrzała się uważnie po pokoju, wzrokiem badając meble, materiały, drobiazgi na półkach, by zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Robiła tak zawsze, gdy wychodziła w nocy. Głupi strach przed utrata tego maleńkiego skrawka udawanego bezpieczeństwa.

Założyła wysokie skórzane buty i płaszcz. Jeszcze raz sprawdziła broń, po czym wsunęła nóż w sprytną kieszeń na zewnątrz prawego buta. Sama opracowała model i zleciła szewcowi wykonanie, była dumna z tego pomysłu - asymetrycznie ułożone sprzączki i fałdy skóry doskonale maskowały rękojeść noża, mimo, że znajdowała się na wierzchu i była dostępna bez najmniejszego problemu.

Spojrzała na swoje odbicie w lustrze i z niesmakiem rzuciła
-Jak polska karykatura lateksowej Trinity, no może z tym wyjątkiem, że ja jestem prawdziwa. Tak jak wampiry.

Wyszła z domu poddenerwowana, ale bez pośpiechu. Wolała wszystko dokładnie sprawdzić, niż zastać niespodziankę po powrocie.

Samochód ruszył gładko i swobodnie manewrował w wąskich uliczkach osiedlowych. Otwarta droga, na trasach nie było teraz wielkiego ruchu, więc stosunkowo szybko znalazła się w pobliżu wyznaczonego skrzyżowania. Zaparkowała jakieś 70m od wyznaczonego w notatce Federała miejsca - na tyle blisko by mogła obserwować ruchy i reagować na zmieniającą się sytuację, ale też na tyle daleko, by samochód nie wyróżniał się od innych stojących nieopodal.

Teraz musiała czekać...
 

Ostatnio edytowane przez Wernachien : 27-03-2007 o 09:29.
Wernachien jest offline