Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-01-2015, 07:32   #36
goorn
 
goorn's Avatar
 
Reputacja: 1 goorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znanygoorn wkrótce będzie znany
Tik, tak, tik, tak, tik, tak...

Wybiła północ.

Zegar zaczął cichutko śpiewać, a nastolatkowie w głębokim śnie zaczęli się niespokojnie wiercić.
Osobliwa melodia przejęła kontrolę nad ich sennymi marzeniami.
Północ i...
Wskazówki zegara przesuwają się tuż przed godzinę czwartą. Wahadło miarowo buja.
Tarcza zegara zaczyna przypominać ludzkie oblicze na kilka chwil. Później znowu zegar, tylko gdzieś za szkłem, głęboko, widać oczy...
I znów: stara, pociągła twarz. Setki głębokich zmarszczek. W pewnej chwili wydaje się, że na ścianie wisi niewielki, misternie wyrzeźbiony z drewna człowiek, przyglądając się im uważnie. Gdy otwiera usta, płynie z nich miarowe "tik, tak, tik, tak".
Odwraca się od nich i z tęsknotą w pradawnych oczach wygląda przez okno.

Nagle tykanie ustaje, a do uszu nastolatków dociera szczurza pieśń. Początkowo wydaje się, że to tylko przypadkowo melodyjne popiskiwania, po chwili jednak słychać słowa, dwie linijki tekstu, zapętlone w nieskończoność:

Czas się kończy… Czasu brak!
Czy Go znajdziesz? Nie czy tak?


W cienkich głosach słychać przejmującą emocje, drżą jakby ze strachu, czy podniecenia.

Wskazówki zegara przesuwają się. Wybiła czwarta. Pieśń urywa się gwałtownie. Dzieci czują jak coś wyrywa z nich serca, jak rozmywa się ich świadomość, jak rozpaczliwie nagle przestają istnieć.
Każde uderzenie zegara przypomina uderzenie gromu, majestatyczny dzwon na gigantycznej dzwonnicy. Każde uderzenie obiera ich z warstwy rzeczywistości. Aż w końcu pozostają nadzy, puści, wiatr rozmywa ich jak kłąb dymu.

Budzą się przerażeni. Ich serca biją gwałtownie, za wszelką cenę chcąc wyrwać się z klatki piersiowej.

Na ścianie stary zegar tyka cichutko, wskazując minutę po północy. Tik, tak, tik, tak... Ale po chwili słychać coś więcej.
Z korytarza dobiega ten dźwięk, ale zwielokrotnione po stokroć.
Tik, TAK, TIK, TAK TIK TIK TIKTAKTAKTIKTAKTIKTAKTAKTAK!

Setki głosów walczą ze sobą o dominację, tykania ciche i dźwięczne spierają się z dudniącymi. Tykania rozstrojone psują harmonie. Tykanie przypomina szum wody, wodospad, nieustanny i chaotyczny.

Pokój wygląda tak samo, nic się nie zmieniło od kiedy położyli się spać, tylko... Z wnętrza uchylonej szafy widać migoczące światło...

I tylko stary zegar zachowuje spokój w swoim miarowym tik, tak, odmierzając czas spokojnym ruchami wahadła. Nie wydaje się zaskoczony otoczeniem. Tarcza nie przypomina już ludzkiej twarzy, choć wyczuwa się w nim świadomą obecność. I chociaż hałas setki zegarów za ścianą wydaje się zagłuszać wszystko inne, wystarczy się odrobinę skupić, by usłyszeć jego ciche, płynące w hałasie: tik, tak, tik, tak, jak motyw przewodni utworu wykonywanego przez pijaną, rozszalałą orkiestrę.
 

Ostatnio edytowane przez goorn : 21-01-2015 o 08:25.
goorn jest offline