Jakubowi zwykle nic się nie śniło. Albo też (jak to czasami złośliwie podkreślała Laura, zarzucając mu krótką pamięć) zapominał wszystko, co w owych snach podsuwała mu drzemiąca wyobraźnia.
Gdyby jednak miały mu się śnić takie okropieństwa...
Usiadł wyplątując się ze śpiwora i rozglądając dokoła w poszukiwaniu szczurzych śpiewaków o ludzkich twarzach.
Sen, to tylko sen, pomyślał z ulgą.
- Przejście do innego świata? - powiedział, gdy zobaczył bijące z szafy światło. - Jak w "Lwie, czarownicy i starej szafie"? - dodał, zastanawiając się, czy ktokolwiek z kolegów czytał Levisa. |