Vienne Poprawiła białą bluzkę rozpinając kilka guzików, tworząc tym samym średnich rozmiarów dekolt, założyła kosmyk jeszcze mokrych włosów za ucho i podeszła do torby z lekarstwami. Klęknęła przy niej, po czym zaczęła ją przeszukiwać.
- Widzę, że próbujesz przemówić do ludu – zwróciła się do Ericka, zakładając kosmyk brązowych włosów za ucho, który co chwilę opadał jej na twarz. – Nie widziałeś może gdzieś aspiryny? – spytała, podnosząc wzrok znad lekarstw i spoglądając na mężczyznę. – O, jest! – Wyciągnęła niewielki, biały pojemniczek z tabletkami na ból głowy.
Wstała, znów poprawiła bluzkę i wziąwszy swoją torbę do ręki, czekała na jakąś odpowiedź ze strony mężczyzny. Nabrała świeżego powietrza do płuc i spojrzała na długą linię tropikalnego lasu oraz na horyzont. Jeszcze kilka minut temu wizja spędzenia tutaj sporej ilości czasu jakoś jej nie odpowiadała, jednak z każdą minutą uczucie do tej wyspy zmieniało się...na lepsze. Może to za sprawą pięknych widoków, może za sprawą czegoś innego.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Ostatnio edytowane przez Cold : 27-03-2007 o 17:09.
|