Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-02-2015, 13:42   #3
Widz
 
Widz's Avatar
 
Reputacja: 1 Widz ma wyłączoną reputację
Siemano wszystkim, oby licznik trupów kręcił się wyłącznie po stronie wrogów.

Pozwolę sobie przekleić opis Kane'a, nie zmienia się to od czasów Strefy Zagrożenia:


Kane "Irishman" O'Hara

Informacje ogólne:

Dobrze zbudowany, dość przystojny facet. Krótkie brązowe włosy, zielone oczy. Porusza się lekko i szybko, czasami jego ruchy niezwykle przyspieszają. Zwykle opalony, z kilkudniowym zarostem na twarzy. Nosi się luźno po wojskowemu, bez przestrzegania jakiś norm. Na oko ma trzydzieści kilka lat, jak się go spyta to mówi, że 36.

Tyle można zauważyć w pierwszych godzinach obcowania z nim. W czasie roboty jest zupełnie inny niż po niej. Bezpośredni, zwykle gadatliwy i żartobliwy. Lubi się zabawić, jednak lubi też profesjonalne podejście do roboty. W czasie akcji poważny i konkretny.
Ciągle poszukuje czegoś nowego, nie dla niego siedzenie dłużej w jednym miejscu. Wszędzie gdzie trafi, wydaje się być swobodny. Mimo kilkunastu lat poza krajem nie stracił nic z mocnego, irlandzkiego akcentu, skąd wziął się jego dość pospolity przydomek. Sam woli imię - Kane oznacza bowiem wojownika w języku irlandzkim.

Przeszłość ma niejasną prócz faktu, że służył w wojsku. Chodzą też plotki o powiazaniach z NeoIRĄ, których Kane nie potwierdza. Kto jednak zrobi dobry wywiad, to dowie się, że pojawiał się na całym świecie, często w bardzo paskudnych akcjach.

W walce czuje się jak ryba w wodzie. Preferuje krótki dystans, wspomagając się wszczepami sprawiającymi, że zwykle jego celny cios nokautuje przeciwnika. Gdy nie ma możliwości tak bezpośredniej walki, korzysta z automatycznej strzelby.

****

Z Shade i Foxem zna się z kilku już misji, mniej więcej tak jak Eleanor napisała. Vitalija nie zna, natomiast może znać dwóch pozostałych. Może panowie razem jechaliśmy na jakąś niebezpieczną wyprawę w równie niebezpieczny zakątek świata? Nie wiem jeszcze nic o Waszych postaciach, ale śmiało można się dopinać do Irishmana.

Dowódcą byłem poprzednio, wolałbym tym razem oddać tę fuchę komuś innemu, ale póki co nie wysuwam kandydatury. Przywództwo widzę jak poprzednio, wszyscy co mają pomysły je zgłaszają (kiedy jest czas), ostateczną decyzję podejmuje dowódca. Sprawnie skracało to czas debat i myślenie co dalej.

Pozdro
 
Widz jest offline