Marcus krótkim gestem,przypominającym salut,odpowiedział na powitanie Grega.Tamten nie wyglądał na kryminalistę,którego zsyła się z dala od cywilizacji.Był raczej typem intelektualisty.Dobrze mieć kogoś takiego w pobliżu.Poza tym zjawił się w samą porę,gdy zapowiadało się na małę spięcie pomiędzy Vienne,a Erickiem.Na to nie było teraz czasu.
Gdy Greg jeszcze mówił,Marcus ukląkł na piasku,żeby podnieść rzuconą przez Vienne buteleczkę i sprawdzić,czy nic z niej nie wypadło.Zmarszczył brwi.Cholera,rzeczywiście nie są podpisane.-pomyślał. - Prowadź twardzielu!-odezwał się Greg,patrząc na Ericka.
Wziął do ręki swoje zawiniątko i wstał.Pora ruszać,nareszcie. |