Przekrzykujący się ludzie, płacz dzieci, zawodzenie matki nad pólprzytomnym z zimna synem, nerwowość mułów - Sigurd usiłował nad tym wszystkim zapanować. Rwetes trwał, dopóki coś nie uderzyło w odrzwia. Odrzwia zawarte, ale nie zabezpieczone w żaden sposób, gdyby chciało się coś z zewnątrz na zewnątrz zatrzymać...Kolejne głuche uderzenia i zapewne napór czegoś sprawiły, że bardzo powoli zaczęła się pojawiać szczelina pomiędzy skrzydłami bramy.
To nie był czas na dyskusje. |