Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2015, 22:51   #591
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


- Morrison?! Heh! Ja też! Na Morrisonów nie ma bata nie? Taki detal jak wojna czy zagłada nas nie rusza no nie? - roześmiał się radośnie facet z karabinkiem w dłoniach słysząc przedstawiajacego się mężczyznę. - Tylko, że Anrew. Na imię mam Andrew ale wszyscy wołają mnie Andy. Z Virginii. A ty skąd? - spytał zaciekawiony swoim "kuzynem". Niespodziewane spotkanie wprawiło go w dobry humor.

Andy zamyślił się chwilę trawiąc nowe informacje i zmienioną sytuację. Wiekwo był w kwiecie wieku, uchwycony pomiędzy tym jak młodzieniec już w pełni przemieni się w mężczyznę ale jeszcze czas i zmartwienia nie zaczną złobic swego piętna na twarzy. Do tego jego pogodny i ciepły usmiech oraz pewność siebie i sprężystość ruchów skłaniały by mu lat raczej odejmować. Dopiero jak mówił dało się zauważyć, że nie po to by ślinę w ustach przemielić.

- Czworo? To jeszcze dwójka? - spoważniał i zamyślił się spoglądajac to na rozwaloną maszynę to na teren który pewnie trzeba by przeszukać. - Jak ich rozpoznamy? Gdzie i kiedy widzieliście ich ostatnio? - spytał dodatkowo pokazując brodą ruiny.

- To to jest maszyna szpiegowska? Całkiem spora... A te następne to też takie same czy jakieś inne? Czego się po nich szpodziewać? Strzelają? Wybuchają? Rzucają czymś? - skomentował tę część rewelacji o robotach. Miał o nich mętne pojęcie ale ogólnie zdawało mu się, że to dosć daleko chyba od ich rejonu działania. No ale nie był w końcu znawcą. Ale raczej szpiegostwo kojarzyło mu sie z czyms małym i dyskretnym. Wyglądało, że ta parka zna się na nich znacznie lepiej od niego to liczył, że rzucą jakimś konkretem. Bez tego ciężko mu było dobrać taktykę walki poza ogólną ostrożnością i "rozwalić a następnie na wszelki raz jeszcze raz rozwalić".

- Znacie się na maszynkach co? Umiecie coś tam wymontować z nich? Dajmy na to radio? Przydałoby nam się. Najlepiej nieduże by akcję w polu zgrać. To co? Zrobimy dila? My wam pomozemy szukać kumpli i z tymi maszynkami. A wy nam sprawicie dwie krótkofalówki. Co wy na to? - uznał, że skoro takie maszynki i szpiegowskie to chyba jakieś środki łączności mają w sobie. Powinno się chyba dać wymontować i mogli im je dać. A im w pociągu by się przydało. Dwa bo jedno to bez sensu. Reszta tych danych czy co oni z tych maszyn wyciągnąć chcieli jakoś niezbyt go w tej chwili interesowała to mogli to sobie zatrzymać. A im radio do tego i tak nie było potrzebne. Jak dla niego był to uczciwy deal.

Rob miał rację, to nie była ich działka. Nie chciał się angażować w jakies robocie krucjaty i wendety. A z powieści, legend i plotek krążących po Pustkowiach, knajpach i burdelach to tacy łowcy i spece od maszyn to jakoś tak dziwnie często osobiście traktowali sprawę. Więc tu i teraz był skłonny im pomóc bo w końcu chodziło o walkę ludzi z maszynami no ale z drugiej strony nie zamierzał ganiać się z nimi do nocy czy na drugą stronę zrujnowanego miasta czy poza nie. Aż tak angażować się nie zamierzał nawet za dwa radia. Ale póki było tu gdzieś w okolicy i po sąsiedzku to nawet sensownie to wyglądało. No chyba, że te dwie inne maszyny to jakiś Juggy z asystą. O Juggych to nawet Andy słyszał i bez jakiejś Bazooki czy RPG - 7 to nie usmiechało mu się za nimi latać.

-
 
Pipboy79 jest offline