Solfelinie, jasne, niech
Tammo robi swoje, ale dlaczego ja się muszę przez to nudzić? Czy naprawdę musimy się tak sztywno trzymać schematu linii fabularnej?
Błagam o wtrącenia w międzyczasie, o wzmianki o pogodzie, o tym, że mi nogi w samochodzie zdrętwiały i postanowiłam się trochę przejść, o tym, że ptak nasrał mi na ramię i jestem zajęta czyszczeniem płaszcza, o tym, że strasznie mi się siku zachciało i histerycznie szukam toalety. Cokolwiek!