Dawny Sługa sięgnie po spuściznę Pana
Obudzi się Ten, który Zapomnie
Świat spęta Szpon, którego barwa czarna
Mrok, krew i pożoga dla sług Szpona
Dla ludzi, krasnoludów, elfów pogarda… Śródziemie: Czarny Szpon
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=QR28G204z5k[/MEDIA]
Korytarz wypełniło echo ciężkich podkutych butów. Cienie orków raz za razem pojawiały się w świetle pochodni przymocowanych do ścian, po czym bladły. We wszechobecną martwą ciszę i zaduch wdzierał się także cichy jęk człowieka zakutego w łańcuchy. Shartga widząc, że jeniec spowalnia, wyjął zza pasa krótki bicz. Powietrze przeciął krótki świst, rozległ się krzyk, a podłogę korytarza pokryły krople krwi.
[media]http://republika.pl/blog_qn_4762291/7289244/tr/lochy.jpg[/media]
- Ruszaj się ludzkie ścierwo! Nie będziemy się z tobą niańczyć, o nie nie nie! Posmakujesz niedługo w pełni naszej gościny! – wysyczał Shartga.
- Ostrożnie Shartgo, toto ledwo zipie. Wiesz, że On nie będzie zadowolony jeśli dostarczymy mu zwłoki… - odezwał się głosem przypominającym charkot drugi ze stworów, Zanga.
- Och, zamknij się! Doskonale wiem co robię, poza tym toto ma w sobie jeszcze mnóstwo tego słodziutkiego i czerwoniutkiego nektaru! – Odpowiedzał Shartga, po czym oblizał się i ponownie zamachnął biczem.
- Tak, tak Shartgo, ale obawiam się…
- Czego znowu?! Obawiam się i obawiam się! Jesteś jak ludzka samica, a nie orczy żołnierz! Pff, wstyd! Tfu! – Shartga splunął, by podkreślić jak wielki to wstyd.
- …obawiam się, że On i tak będzie zły, że jest tylko jeden. Rozkazy były wyraźne.
- To kwestia czasu. Jeźdźcy już ruszyli i na pewno zwąchali trop. Chyba nie wątpisz w naszych tropicieli? Wiesz co tu robi się z wątpiącymi Zango? – Shartga uśmiechnął się kpiąco, prezentując zęby w kolorze dojrzałych cytryn.
- Wiem też co robi się z tymi, którzy nie wypełniają w pełni Jego rozkazów – warknął Zanga.
- Po prostu się nie odzywaj, a wszystko będzie dobrze. Już niedługo będziemy. Dalej worku mięsa! – Krzyknął Shartga i kopnął jeńca z taką siłą, że ten aż upadł i orkowie musieli podnosić na wpół żywego człowieka.
Wkroczyli do ciemnej komnaty, którą wypełniały liczne manuskrypty, butle i fiolki z kolorowymi substancjami, a także słoje w których pływały najrozmaitsze części ciała istot niewiadomych gatunków. Na samym je środku postawiony został ogromny kamienny tron, po którego bokach stali na baczność orkowie w zbrojach, w łapach dzierżyli włócznie. W sali panował przeraźliwy chłód. Shartga i Zanga uklękli.
[media]http://fantasy.mrugala.net/Alan%20Lee/Alan%20Lee%20-%20Orcs%20(1).jpg[/media]
- Panie oto ten przebrzydły szpieg! Pochwyciliśmy go niemalże od razu po tym, jak próbował się wymknąć! Ale nie z nami te numery, o nie nie nie! – Zaskrzeczał Shartga.
A gdzie…drugi? – rozległ się głos przywodzący na myśl jęk wiatru w prastarych grobowcach.
- Uc…uciekł nam Panie. Ale nasi jeźdźcy już ruszyli…lada chwila go wytropią i przyprowadzą do Ciebie – wyjąkał ork i zatrząsał się. Przez chwilę panowała cisza, martwa i niepokojąca.
-
Zabić – wysyczał głos. Dwójka strażników podeszła do Shartgi, wzięła go za ramiona i pociągnęła w stronę drzwi.
NIE, NIE! BŁAGAM! WYKONYWAŁEM KAŻDY ROZKAZ! OBIECYWAŁEŚ NAM ZEMSTĘ! OBIECYWAŁEŚ NAM ŚWIAT! - wykrzyczał stwór w straceńczym opętaniu.
-
Wszyscy zginą…cały świat…skąpie się w mroku… to nieuniknione - chłód głosu wypełnił komnatę –
Ty… jesteś nowym dowódcą… - głos zwrócił się w kierunku zaskoczonego i zlęknionego Zangi –
Ruszaj…
Ork ukłonił się i wstał. Za drzwiami słychać było słabnące wrzaski Shartgi mieszające się z odgłosami ćwiartowanego mięsa. Zatrząsał się, a przez myśl przeszło mu, że może być ciężko utrzymać się na stanowisku dłużej niż poprzednik.
***
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=ASxQISD5boc[/MEDIA]
Biegł, a pot zalewał mu twarz. Wrzaski orków i ryki wargów były coraz bliżej. Jego koń co chwila potykał się o kamienie wypełniające całą równinę. Nad głową zaświszczały mu strzały, po chwili zauważył błysk czarnego ostrza, zablokował je mieczem. Był sam, otoczony ciasnym kręgiem jeźdźców wargów.
- Nie pójdziesz dalej ścierwo – wycharczał wyjątkowo czarny i obrzydliwy ork, po czym rzucił w stronę uciekiniera sieć.
Uchylił się w bok, ciął najbliższej stojącego warga w nos. Bestia zaryczała i stanęła na tylnych łapach. Wykorzystał to i przemknął koło zaskoczonych stworów. Wpadli w las. Koń przemykał pomiędzy spróchniałymi drzewami, znów usłyszał za sobą ujadanie i przekleństwa. Fala strzał przeszła obok. W końcu dotarł do rzeki.
[media]http://paleo2013.ing.pan.pl/files/conference/images/bialka-tatrzanska-1.jpg[/media]
Znów usłyszał odgłos napinanej cięciwy. Koń zarżał i padł. Wyszarpał się ze strzemion, spojrzał w stronę rzeki. Płynęła silnym prądem. Ujrzał wykrzywione w morderczym uśmiechu twarze orków. Byli coraz bliżej. Wskoczył do wody, była brudna, głęboka i lodowata. Orkowie zatrzymali się na brzegu, osłupiali ze zdziwienia. Usłyszał jak klną. Nagle poczuł jak grot strzały wtapia mu się w ramię. Poczuł palący ból, następnie całe ciało zmroził lodowaty dreszcz, o wiele bardziej przenikliwy od chłodu wody.
Las, orkowie, rzeka – obraz przed oczami zaczął się rozmywać, stał się blady, a w końcu całkiem zniknął. Usłyszał gdzieś we wnętrzu umysłu pełen nienawiści szept:
Wojowniku…nie ma światła, które rozjaśni ten mrok … nie ma nadziei, która pokona tę rozpacz…nie ma siły większa niż ta…
Stracił świadomość.
***
[media]http://www.youtube.com/watch?v=NmyeWTqhTSE[/media]
Gospoda „Pod Rozbrykanym Kucykiem” w Bree! Gdybyście słyszeli o niej choć połowę tego, co ja słyszałem, a słyszałem zaledwie drobną część tego, co o niej mówią i co wypada usłyszeć! Zawsze rozlegał się tam gwar licznych głosów, zawsze słychać tam było śpiew i muzykę, a jadła i piwa zawsze było pod dostatkiem. Barliman Butterbur, właściciel gospody, miał dziś pełne ręce roboty. Pomimo ulewy, a może właśnie z jej powodu, goście wyjątkowo dopisali i Butterbur wraz z pomocnikami biegali od stołu do stołu, podając wciąż to nowe dania i dolewając piwa, którego nigdy „Pod Rozbrykanym Kucykiem” nie było nikomu za dużo.
[media]http://img-fan.theonering.net/~rolozo/images/nasmith/prancing.jpg[/media]
Zdawać by się mogło, że w ten deszczowy wieczór zjechały się do barlimanowego przybytku wszystkie ludy Śródziemia. Zwyczajowo roiło się tu od ludzi wychylających kolejny kufel piwa i od roześmianych hobbitów opowiadających sobie plotki z pobliskiego Shire’u. Przy dwóch złączonych stołach siedzieli śmiałkowie pochyleni nad mapą i rozprawiający o planach wyprawy po skarby trollowych siedlisk. Zgnębieni długą drogą podróżnicy z Dalekich Krain, szczelnie otuleni płaszczem, skryci w cieniu sączyli piwo i zaciągali się fajkowym dymem. Przy wielu stołach spotkać można było krasnoludów opowiadających o dawnych bogactwach i niewybaczonych winach. Niektórym wydawało się, że gdzieś w korytarzu mignęły im smukłe i dostojne sylwetki elfów.
Barliman, z wypełnioną trunkami tacą w dłoni, przystanął na chwilę i zapatrzył się w ulewę szalejącą za oknem. Obserwując spływające powoli krople deszczu pomyślał, że to dziwna noc, idealna dla poszukiwaczy przygód. Gdzieś tam, daleko za ścianą ulewy, za granicami Bree czaiły się niepokój i trud wędrówki, ale też zew przygody, powiew wiatru w konarach prastarych lasów, blask złota dawno zapomnianych kopalń, a w końcu także godność i duma Królestw, które w Bree zdawały się już tylko legendą. Ale to właśnie w tym miasteczku mój Przyjacielu zaczyna się nasza przygoda, w trakcie której nasi Bohaterowie zyskają…zresztą sami zobaczycie, czy w końcu coś zyskają. W drogę!
O sesji
Witam wszystkich serdecznie w rekrutacji do sesji rozgrywającej się w świecie Śródziemia J.R.R Tolkiena. Czasokres rozpoczęcia przygody to końcówka lata roku 2920 Trzeciej Ery, więc 21 lat przed przygodą Bilba. Jest to „alternatywna przygoda Śródziemia”, w żaden jednak sposób nie zaburzająca koncepcji i chronologii stworzonej przez Mistrza.
Jest to klasyczny storytelling. Czego oczekuję od graczy? Przede wszystkim wczucia się w klimat tolkienowski. W sondzie padały pytania, czy potrzebna jest dokładna znajomość dzieł Tolkiena – według mnie jest to niezwykle ważne w trakcie gry w Śródziemiu, jednakże nikogo nie będę z góry dyskredytował. Ostatecznie najważniejsze jest przecież jak każdy poradzi sobie ze swoją postacią, więc wszystko w rękach graczy.
Wszystkie postacie zaczynają w karczmie „Pod Rozbrykanym Kucykiem”. W KP powinny znaleźć się następujące informacje:
Imię i Nazwisko/Przydomek (ewentualnie tylko imię)
-Rasa
-Płeć
-Ekwipunek
-Avatar
-Historia postaci, ok. jednej kartki A4 (powinno się tam znaleźć także to, dlaczego Wasza postać znalazła się akurat w Bree)
Koniec rekrutacji planuję na koniec lutego, by w marcu ruszyć już na szlak. Myślę, że termin odpisywania to tydzień, ewentualnie dwa, w tej sprawie już dogadamy się wspólnie. Gdy już ktoś będzie chciał przesłać kartę, niech napisze do mnie, w prywatnej wiadomości podam adres mojego maila. Jeśli ktoś będzie miał pytania, wątpliwości, lub (mile widziane) sugestie, to zachęcam do pisania w komentarzach. Pozdrawiam i do zobaczenia w Śródziemiu!