Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2015, 22:33   #106
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Arabela z zadowoleniem dostrzegła, że goblin się cieszy z tego, że uwolniła go z niewoli wodza.
- Tak malutki, jesteś już wolny i bezpieczny. Nazywam się Arrabel, a ty?
- On się ciebie boi i błaga o litość - posłużył pomocą Caldwen, po czym zwrócił się do goblina
- Ona nie chce zrobić ci krzywdy. Nie masz się czego bać.
- “Demon nie utnie Kichaczowi łba i nie zrobi trofeozabawki dla dzieci ? Tak ? Głowa wodza jej wystarczy ? - wyskrzeczał goblin ostrożnie unosząc łeb kichnął parę razy po czym kontynuował - Czego chcecie od Kichacza ? - zapytał goblin, a Caldwen przetłumaczył.
- Chcę ci tylko pomóc. Powiedz, kto was napadł? - zapytała, przy pomocy gnoma.
-”Kościaki ! Dużo kościaków przyjść i zabrać swój skarb ! Ukradły nam skarby, które my ukraść im… Kościaki złe nie dychać nie pływać. Tylko chodzić… “
Caldwen zmróżył brwi
- Kościaki? Szkielety? Takie co w ludziach siedzą gdy ci jeszcze żyją?
- “Kościaki złe ! Same gnaty żadnego mięska ! Dziwne były miały takie hełmy i złe miecze... - Goblin zaczął gestykulować jak by pokazywał rogi na hełmie tylko że schodzące się do środka zaś gdy mówił o broni zatrzymał się głęboko zastanawiając po czym powiedział - Miecze złe, krzywe…. A jednak kościaki krzywymi mieczami ubić bohatyrów wodza. Najgorszy był kościak wódz Kichać wiedzieć że to kościak wódz ! Bo kościak wódz miał wodzowki hełm ! Tak było !”
- Gdzie oni są? Co to za skarb wam ukradły? Kiedy to było?
-” Bohatery wróciły ze skrzyniami i skarbami z jaskini ! Mówili że dużo trupów ale wtedy kościami martwe martwe nie martwe ruchawe były. W skrzyniach bum bum były różne bum bum takie latające i takie bum leżące a także takie kręcące się Bum …. Kichacz lubić kręcone dużo ognia i bum ale się nie parzyć ! I dużo skarbów było, wódz był zadowolony bohatery zadowolone i plemię też zadowolone wielka zabawa była ! No może długonogi nieszczęśliwe gdy my im bum w twarz, ale kto tam długonogami się martwić ty krótkonogi być to wiesz nie ? I wtedy kościaki przyjść ! Wódz brame zamknąć sprytny być, kościaki nie przyjść… Jednak kościaki nie dychać i przyjść i tak bohatery walczyć ale kościaki za silne być ! Slorb wyjść ze swej chaty o tam... ‘ - wskazał na jedną z hat za plecami awanturników była ona trochę większa od pozostałych i solidniejsza choć nie tak okazała jak wodza - “ Slorb być ważny zaraz za wodzem wrzeszczeć ale głupki nie słuchać. Wódz przyjść sprytny być złapać Slorba i rzucić szkieletom o tak ! “ - złapał leżącego obok trupa swego kompana i cisnął nim o ścianę jak by to była najnormalniejsza rzecz pod słońcem - “Kościaki pociachać Slorba i my myśleć że se pójść ale one znowu atakować. Wodzu sprytny mówić że skrzynie złe i skarb zły przeklęty ! Wina Pisanejtwarzy pisać się nauczył i mapę do wraku narysować gdzie było bum i Vorka Gobinojadka ale bohatery ją zabić a Vorka zabić Pisanątwarz i być dobrze. Vorka też mieć mapę na takim śmiesznym czarnym czymś z jaszczurką niestety nie jadalne. Ale mapa dobra była i skarby były i kościaki no i kościaki przyszły i zabrały skarb i se poszły ! Tak !”
Tylko Caldwen rozumiał pokurcza więc pozostała trójka mogla zacząć się nudzić gdy stworek gestykulował i zdawał relację gnomowi. Jednak ich uwagę przykuły ślady tuż obok dziury nad którą stali. Wyglądało to tak jak by ktoś wlókł coś dużego i ciężkiego po ziemi…
Arrabel skonfundowana słuchała przygnębiającej historii goblina tłumaczonej przez Caldwena. Zaczęła się poważnie zatanawiać, czy nie popełniła błędu wierząc w dobro goblinów. Westchnęła i rzekła
- Czyli tu w okolicy jest prawdziwe zło. Wracamy do miasta i zdajemy raport!
- Tak, ale na razie dowiedzmy się więcej - zgodził się z Arabel
- Gdzie tam mapa? Ile było kościaków?
- [i] Wódz zabrać mapę bo być skarbem. Kóściaków… Krym…” - goblin zaczął mamrotać i liczyć na palcach łatwo dało się zauważyć że że szlo mu to dość topornie i pare razy się pomylil w końcu zacżał machąć ręką jak by chciał pokazać palcami - “Ich było Tyle ! I tyle ! I tyle ! Bohatery połamać parę kościaków w wodzie ale ich i tak być za dużo ! Tyle by zabrać skarb było ich ! Wy teraz nie bić Kichacza tak ?” - goblin kichnął i spuścił uszy patrząc się błagalnym wzrokiem na awanturników.
- Kiedy Kichacz pokazać nam mapę - przytaknął Caldwen
- Kichacz nie mamy … - Goblin zaczął szlochać i wyglądał jak zbity szczeniak - “Wódz mapę zabrać. Nie wina Kichacza“
- Hmmm… - westchnął gnom zamyślony po czym otworzył szerzej oczy, z łupów po wodzu wyciągnął zabazgrany wachlarz.
- To ta mapa? - zapytał goblina
- “Tak ! Mapa i kościaki tam były ale wtedy trupo kościaki nie rucho kościaki. Tak bohatery mówiły gdy wróciły.”
-[i] Świetnie[i] - skomentował Caldwen - Puszczamy go? Humanitarnie zabijamy? Dla mnie bez znaczenia.
Arrabel popatrzyła na niego ze zgrozą
- Oczywiście, że puszczamy go… - rzekła oburzona
- Hej - lekko podniósł głos Caldwen -[i] Po tym co wyczyniasz z tym mieczyskiem nic nie jest oczywiste. Jesteś wolny. Nie wpakuj się więcej w problemy. -[i] Ostatnie zdania skierował do Goblina.
- Sprawdzimy tą jaskinię?
- Pierw wracamy do miasta. Co, jeśli to Szepczący Tyran się przebudził albo co? - rzekła prawie z nadzieją
 
Arvelus jest offline