Wątek: Strefa Zimy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2015, 22:34   #9
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Zakupy z Vitalijem były przeżyciem samym w sobie. Valerie z prawdziwym rozbawieniem oglądała rzeczy, które podsuwał jej do wyboru. Większość z nich była po prostu straszna. Naprawdę ciężko było uwierzyć, że w tym kraju kobiety mają ochotę z własnej woli ubierać się w takie okropieństwa.
Jedyną rzeczą, która naprawdę jej się spodobała była czapka nazwana przez Ukraińca uszanką. Była ciepła i bardzo praktyczna na mrozy. W czymś takim zdecydowanie nie groziło odmrożenie uszu. Shade specjalnie wybrała fason o wyraźnie wojskowym kroju w kolorze khaki, postanowiła że po akcji zabierze ją ze sobą i podaruje kuzynce. Doszła do wniosku, że taka czapka idealnie będzie pasowała do obszernej wojskowej kurtki, którą zazwyczaj nosiła dziewczyna.
Val kupiła ostatecznie większość z tego co polecił jej Vitalij przynajmniej jeśli chodzi o stroje. Sprzeciwiła się natomiast stanowczo kupowaniu i używaniu kosmetyków, które w tym kraju były powszechnie dostępne. Ich jakość i skład odstraszyłyby nawet najodważniejszego człowieka świata.
- Na dłuższą metę i tak nie uda mi się udawać Rosjanki – Powiedziała mężczyźnie – Wystarczy że się odezwę i prawda od razu wyjdzie na jaw. Na takim mrozie jak w Norylsku człowiek i tak będzie chodził zakutany po czoło, więc nikt nie zauważy u mnie braku tapety jeśli owinę się dokładnie szalikiem, a w pomieszczeniach ogrzewanych postaram się po prostu być niewidoczna – Stwierdziła na koniec żartobliwie wyciągając go ze sklepu.

Nie było zresztą wiele czasu na przeglądanie rosyjskich ciekawostek. Shade bardziej niż zakupy pochłaniało myślenie o nowej misji. Wydawało się, że jednym z najtrudniejszych elementów wyprawy będzie dotarcie do miasta. Większość z nich nie była do tej pory na wyprawie w tak ekstremalnie zimnych warunkach. Jako zwiadowca czuła się przede wszystkim odpowiedzialna z sprawy związane z przemieszczaniem się do celu. Tym razem miała to być prawdziwa sztuka przetrwania. Nie chodziło tylko o to, by każdy dotarł do celu, ale także by niczego po drodze sobie nie odmroził.
Jeszcze w samolocie kobieta dokładnie zapoznała się warunkami pogodowymi na północy i przykrymi niespodziankami jakie mogą w tych rejonach spotkać podróżników. Teraz gdy znała już dokładny cel jeszcze raz przeanalizowała zdobyte informacje pod kątem Norylska. Według danych mróz trzymał tam przez 280 dni w roku, a pełna noc polarna trwała aż 67 dni wywołując u mieszkańców ciężkie stany depresyjne. Zimą najniebezpieczniejsza była tak zwana „cziornaja purga” czyli lodowaty wiatr wiejący w prędkością od 25 do 110mil na godzinę. W czasie jego aktywności przebywanie nie tylko na otwartej przestrzeni, ale po prostu na zewnątrz było śmiertelnie niebezpieczne. Zwiadowczyni uważnie przejrzała raporty meteorologiczne poszukując informacji o nadciąganiu tego zjawiska. Gdyby wiatr zaskoczył ich podczas wędrówki nie mieli wielkich szans nawet z supernowoczesnym sprzętem.
Shade nie mogła zrozumieć kto przy zdrowych zmysłach chciałby dobrowolnie mieszkać w takim miejscu. Gdy jednak wgłębiła się dokładniej w historię miasta uzyskała odpowiedzi. Większość mieszkających tam ludzi została do tego zmuszona lub urodziła się z ludzi, którzy też nie przyjechali tam z własnej woli. Najwyraźniej ludności Norylska nie wolno było opuszczać miasta i stanowili po prostu tanią siłę roboczą. Jednym słowem nowoczesne niewolnictwo w czystej formie, zalegalizowane i popierane przez państwo. A zyski z wydobycia były krociowe. Samo roczne wydobycie platyny pozwoliłoby na zapewnienie budżetu dla średniej wielkości państwa.
Najemniczka uśmiechnęła się do siebie. Myśl o możliwości zniszczenia chociaż części tej machiny przyniosła jej naprawdę sporo satysfakcji.

***

Lot na wyznaczoną przez nich pozycję nie różnił się wiele od wielu innych lotów, których doświadczyła podczas licznych wypraw w swoim życiu i zapewnił jej cztery godziny snu, podczas których zregenerowała swoje siły.

Gdy wynieśli z helikoptera cały sprzęt podzieliła się z resztą swoimi przemyśleniami na temat sposobu przemieszczania się a Bojko uzupełnił jej o dodatkowe szczegóły:
- Jeśli ktokolwiek z was poczuje nienaturalne pieczenie lub puchnięcie skóry zgłaszajcie to natychmiast. Odmrożenia w tych warunkach mogą być bardzo niebezpieczne i nie możemy lekceważyć żadnych symptomów. - Powiedziała na tyle głośno by mogli usłyszeć ją wszyscy. - Jeśli chodzi o samą drogę myślę że powinniśmy tak zaplanować trasę by w pobliże miasta dotrzeć jutro o zmroku lub wczesną nocą. Wtedy pewnie najłatwiej będzie się do niego dostać, wcześniej robiąc zwiad. Nie potrafię stwierdzić z jaką prędkością będziemy się poruszać po tym terenie. Średnia prędkość narciarza na biegówkach to około trzech mil. Gdyby udało nam się ją utrzymać, mamy szansę w ciągu najbliższych sześciu godzin pokonać dwie trzecie trasy. Wtedy chyba warto rozejrzeć się za dogodnym miejscem na obóz i zatrzymać się na dłuższy odpoczynek. Jeśli jednak ktoś zauważy coś odpowiedniego wcześniej lub będziemy poruszać się wolniej na bieżąco zmodyfikujemy plany.
 

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 13-02-2015 o 21:38.
Eleanor jest offline