Zakupy z Vitalijem były przeżyciem samym w sobie. Valerie z prawdziwym rozbawieniem oglądała rzeczy, które podsuwał jej do wyboru. Większość z nich była po prostu straszna. Naprawdę ciężko było uwierzyć, że w tym kraju kobiety mają ochotę z własnej woli ubierać się w takie okropieństwa.
Jedyną rzeczą, która naprawdę jej się spodobała była czapka nazwana przez Ukraińca uszanką. Była ciepła i bardzo praktyczna na mrozy. W czymś takim zdecydowanie nie groziło odmrożenie uszu. Shade specjalnie wybrała fason o wyraźnie wojskowym kroju w kolorze khaki, postanowiła że po akcji zabierze ją ze sobą i podaruje kuzynce. Doszła do wniosku, że taka czapka idealnie będzie pasowała do obszernej wojskowej kurtki, którą zazwyczaj nosiła dziewczyna.
Val kupiła ostatecznie większość z tego co polecił jej Vitalij przynajmniej jeśli chodzi o stroje. Sprzeciwiła się natomiast stanowczo kupowaniu i używaniu kosmetyków, które w tym kraju były powszechnie dostępne. Ich jakość i skład odstraszyłyby nawet najodważniejszego człowieka świata.
- Na dłuższą metę i tak nie uda mi się udawać Rosjanki – Powiedziała mężczyźnie – Wystarczy że się odezwę i prawda od razu wyjdzie na jaw. Na takim mrozie jak w Norylsku człowiek i tak będzie chodził zakutany po czoło, więc nikt nie zauważy u mnie braku tapety jeśli owinę się dokładnie szalikiem, a w pomieszczeniach ogrzewanych postaram się po prostu być niewidoczna – Stwierdziła na koniec żartobliwie wyciągając go ze sklepu.
Nie było zresztą wiele czasu na przeglądanie rosyjskich ciekawostek. Shade bardziej niż zakupy pochłaniało myślenie o nowej misji. Wydawało się, że jednym z najtrudniejszych elementów wyprawy będzie dotarcie do miasta. Większość z nich nie była do tej pory na wyprawie w tak ekstremalnie zimnych warunkach. Jako zwiadowca czuła się przede wszystkim odpowiedzialna z sprawy związane z przemieszczaniem się do celu. Tym razem miała to być prawdziwa sztuka przetrwania. Nie chodziło tylko o to, by każdy dotarł do celu, ale także by niczego po drodze sobie nie odmroził.
Jeszcze w samolocie kobieta dokładnie zapoznała się warunkami pogodowymi na północy i przykrymi niespodziankami jakie mogą w tych rejonach spotkać podróżników. Teraz gdy znała już dokładny cel jeszcze raz przeanalizowała zdobyte informacje pod kątem Norylska. Według danych mróz trzymał tam przez 280 dni w roku, a pełna noc polarna trwała aż 67 dni wywołując u mieszkańców ciężkie stany depresyjne. Zimą najniebezpieczniejsza była tak zwana „cziornaja purga” czyli lodowaty wiatr wiejący w prędkością od 25 do 110mil na godzinę. W czasie jego aktywności przebywanie nie tylko na otwartej przestrzeni, ale po prostu na zewnątrz było śmiertelnie niebezpieczne. Zwiadowczyni uważnie przejrzała raporty meteorologiczne poszukując informacji o nadciąganiu tego zjawiska. Gdyby wiatr zaskoczył ich podczas wędrówki nie mieli wielkich szans nawet z supernowoczesnym sprzętem.
Shade nie mogła zrozumieć kto przy zdrowych zmysłach chciałby dobrowolnie mieszkać w takim miejscu. Gdy jednak wgłębiła się dokładniej w historię miasta uzyskała odpowiedzi. Większość mieszkających tam ludzi została do tego zmuszona lub urodziła się z ludzi, którzy też nie przyjechali tam z własnej woli. Najwyraźniej ludności Norylska nie wolno było opuszczać miasta i stanowili po prostu tanią siłę roboczą. Jednym słowem nowoczesne niewolnictwo w czystej formie, zalegalizowane i popierane przez państwo. A zyski z wydobycia były krociowe. Samo roczne wydobycie platyny pozwoliłoby na zapewnienie budżetu dla średniej wielkości państwa.
Najemniczka uśmiechnęła się do siebie. Myśl o możliwości zniszczenia chociaż części tej machiny przyniosła jej naprawdę sporo satysfakcji.
***
Lot na wyznaczoną przez nich pozycję nie różnił się wiele od wielu innych lotów, których doświadczyła podczas licznych wypraw w swoim życiu i zapewnił jej cztery godziny snu, podczas których zregenerowała swoje siły.
Gdy wynieśli z helikoptera cały sprzęt podzieliła się z resztą swoimi przemyśleniami na temat sposobu przemieszczania się a Bojko uzupełnił jej o dodatkowe szczegóły:
- Jeśli ktokolwiek z was poczuje nienaturalne pieczenie lub puchnięcie skóry zgłaszajcie to natychmiast. Odmrożenia w tych warunkach mogą być bardzo niebezpieczne i nie możemy lekceważyć żadnych symptomów. - Powiedziała na tyle głośno by mogli usłyszeć ją wszyscy. - Jeśli chodzi o samą drogę myślę że powinniśmy tak zaplanować trasę by w pobliże miasta dotrzeć jutro o zmroku lub wczesną nocą. Wtedy pewnie najłatwiej będzie się do niego dostać, wcześniej robiąc zwiad. Nie potrafię stwierdzić z jaką prędkością będziemy się poruszać po tym terenie. Średnia prędkość narciarza na biegówkach to około trzech mil. Gdyby udało nam się ją utrzymać, mamy szansę w ciągu najbliższych sześciu godzin pokonać dwie trzecie trasy. Wtedy chyba warto rozejrzeć się za dogodnym miejscem na obóz i zatrzymać się na dłuższy odpoczynek. Jeśli jednak ktoś zauważy coś odpowiedniego wcześniej lub będziemy poruszać się wolniej na bieżąco zmodyfikujemy plany.