Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2015, 21:03   #42
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Bazrak odkorkował buteleczkę z leczniczym dekoktem i pospiesznie wyduldał zawartość, klnąc obficie w przerwach pomiędzy łykami. Ból ledwo pozwalał się skupić na tym, co się dzieje, ale musiał zacisnąć zęby. Tedy podrapał się jedynie po tyłku, dość wymownie, by nie rzec - szczerze. Bo i w rzyci te całe "zadanie" zaczynał mieć, dziwnie mu to pachniało. A i nie uśmiechało mu się przedzieranie się przez te bagna przez czas dłuższy, niźli tyle obrotów klepsydry, ile potrzeba, by wrócić na pokład statku.

A poza tym, burczało mu w brzuchu - był głodny, napiłby się piwa... zaczynał powoli uważać, że przystąpienie do Szczurów było błędem, lepiej byłoby powrócić do niezależnego piractwa... albo zająć się czymś innym. Szczególnież, że bezpieczeństwo, jakie to niby Szczury oferowały było dość... niebezpieczne, ostatnimi czasy przynajmniej. Zaklął jeszcze raz, tak dla zasady.


***

Krasnolud wsłuchał się uważnie w kłótnię, jaka wybuchła pomiędzy Rolfem a Dashauerem. Bazrak był lojalnym khazadem, tym się właśnie szczycił, a ponadto - szanował Dietera, mimo, iż był oschłym i wrednym skurczybykiem. Ale nad lojalność i honor zawsze należy stawiać własne interesy, oraz - co najważniejsze - swoje życie. A Bazrak złudzeń nie miał, wysłali ich tu po to, by zginęli marnie. A on swego życia tanio nie sprzeda.

Czasami jednak wypadało wręcz zaryzykować. Bazrak rzucił się więc na Dietera, gotów połamać mu kości obuchem młota, gdyby Nicolasowi nie udało się ubić kapitana.
 
Fyrskar jest offline