...kolanami o ziemię William Bethwead. Nie mógł oderwać wzroku od postaci. Już prawie miał wątpliwości czy jego wspomnienia są prawdziwe. Klęcząc z otwartymi ustami, nie mógł wydusić z siebie ani jednego dźwięku. Pani? Czy to ty? Wszystkie jego sny wydały mu się teraz takie realne. To nie przypadek, że trafił właśnie tutaj, z taką misją. Graal... Czy to dlatego stało się to tak dawno temu, dla Graala? Kiedy wybił się z transu,wyciągnął z pod koszuli swój medalion. Zdjął go z szyi i popatrzył na niego w rękach. Wydawał mu się inny. Naprawdę wyjątkowy. Założył go na powrót.
Przypominając sobie o reszcie, nie odwracając się machnął dłonią w stronę towarzyszy, aby opuścili broń. Czekał. Nie zamierzał pierwszy się odezwać w przy Jej majestacie. |