Co do Pratchetta, przeczytałem kilka książek, żarty całkiem fajne, czyta się lekko, aluzje i puenty ok ale jakoś... brakowało mi zawsze w tych książkach jakiejś fabuły, która by spowodowała, że czytałbym jednym tchem całe książki. Zawsze to wyglądało tak, że przeczytałem 20 stron, odłożyłem, książka poleżała trochę, znowu 20 stron i tak po trochu. Ale trzeba przyznać, że Srebrna Orda rządzi. |