Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2015, 15:08   #8
Halfdan
 
Halfdan's Avatar
 
Reputacja: 1 Halfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skał
Gordon Preston zaczął żałować że zapisał się na tę wycieczkę. Jutro z rana powinna przyjść do niego paczka z dronem, kamerą i innymi bajerami. Nie mógł się już doczekać aż wróci do domu i polata sobie nad wodospadem, nad rzeką, nad wzgórzem... Kto wie, może nawet da się na tym zarobić, robiąc zdjęcia. Chłopak ciężko pracował żeby kupić sobie taką zabawkę. Był synem stolarza i od dziecka pomagał ojcu przy pracy w rodzinnym zakładzie. Jego tata, mimo iż był bystry żył jeszcze w poprzedniej epoce. Gordon zaś nie dość że odziedziczył smykałkę do majsterkowania, to wychował się w epoce internetu i ebaya. Nie mógł więc narzekać na brak klientów i wpadł na genialny pomysł – pod czujnym okiem staruszka zrobił biurko z prawdziwego drewna (nie żadnych wiórów), którego było tutaj pełno. Następnie wizualnie je postarzył i ozdobił tak by wyglądały jak te, które widział w muzeum na wakacjach u wujka we Francji. Nie był artystą i sam by nie wymyślił takiego zdobnictwa. Był jednak rzemieślnikiem, a skopiowanie wzoru było o wiele łatwiejsze. Prawie miesiąc pracy, ale opłaciło się – internetowy kupiec znalazł się w dwa dni. Chłopak posłał mebel do Seattle i zarobił na tym na czysto 500 dolarów. Kupa kasy jak dla nastolatka. Kolejne meble robił coraz szybciej i jak do tej pory sprzedał już 15 sztuk. Mógł sobie pozwolić na markowe rzeczy, podobnie jak dzieciaki bogatych rodziców. Był jednak pragmatykiem i bardziej doceniał wartość pieniądza – w końcu sam ciężko na nie tyral swoimi pulchnymi rękoma. Zamiast modnych ciuchów różniących się od szmat tylko metką, kupił sobie specjalną odzież w sklepie dla wyczynowych sportowców. Może i bez modnej metki, ale za to wytrzymałe, lekkie, ciepłe i oddychające. Jedyne czym mógł przyszpanować to jego smartphone – miał najnowszy model z mnóstwem bajerów. Dokupił też ogromną przenośną baterię, tak by starczyło mu bez ładowania na całą podróż tam i z powrotem.


Gdy zepsuł się autobus Gordon grzecznie czekał na decyzję nauczycieli, słuchając muzyki. Nie miał problemu z dyscypliną, słuchał się przełożonych. Liczył na to że jednak posłuchają rady Eryka i zostaną wszyscy w autobusie – to było rozsądniejsze niż wysyłanie bandy nieogarniętych i nasiąkniętych hormonami nastolatków na zwiad w pole kukurydzy. Zaakceptował jednak decyzję starszych – bez jednego dowódcy zrobiłby się bałagan, a to nie czas na bunt. Mógł sobie jednak ponarzekać w myślach: Kurwa mać, 4 mile, ja pierdolę chyba w życiu tyle nie przeszedłem za jednym razem! - Gordon był gruby i miał słabą kondycję, taka wyprawa była dla niego wyzwaniem. Szedł na samym końcu, ale nie dlatego że chciał zamanifestować jakim to jest mającym system w dupie outsiderem. Po prostu już nie mógł. Cały się spocił i ledwo dyszał, ale szedł dalej by nie dać innym satsfakcji. Wiedział że jeśli się zatrzymają z jego powodu to Sally, Danny i inni uczniowie będą stroić sobie z niego żarty. Już sobie to wyobrażał jak ten kretyn Danny podkłada mu z tyłu kijek ze sznurkiem z zawieszoną na końcu paczką czipsów piszcząc przy tym "dalej prosiaczku, dasz radę dojść do swojej paszy, to tylko pół metra!".


Fizyczny wysiłek miał jednak pewien plus – Gordon nie miał siły żeby się bać. Miał gdzieś fakt że było ciemno, strachy na wróble i ciemny las też nie robiły na nim wrażenia. Myślał tylko o tym kiedy wreszcie się zatrzymają. A gdy doszli do Old Harvest, Gordon przyklapnął sobie z boku. Miał w dupie Sally i Dannego. Jak dla niego mogliby znaleźć sobie norę na tym polu kukurydzy, wejść do środka i pieprzyć się cały dzień i całą noc, jak już tak bardzo lubią się zachowywać jak króliki. Miałby trochę spokoju. Nawet jeśli siłą ktoś by zmusił go do pójścia na poszukiwania, usiadłby za najbliższym drzewem i po godzinie powiedziałby że nic nie znalazł. No i jeśli to faktycznie horror, to czarny nauczyciel zginie jako pierwszy, lepiej z nim nigdzie nie chodzić!
 

Ostatnio edytowane przez Halfdan : 10-03-2015 o 21:42. Powód: też chciałem dorobić sobie fajne łapki
Halfdan jest offline