- E, no bez nerw - zachłysnęło się pachole na odzywkę Szar’a - Stary wam nie godoł? Tam oj za za szczytem - zamachał w bliżej nieokreślonym kierunku - je świątynia stara, co to szczęście przynosi nowożeńcom... Cała okolica ino tam ślub brać łazi... - przerwał szturchnięty przez swego milkliwego kompana. Korzystając z tego żeście zajęci swoją rozmową, coś między sobą zaczęli szeptać. Widząc że nadal się naradzacie, jasnowłosy swym piskliwym głosem się w trącił
- Eee, Jaśnie Państwo... późno już nam, musimy do zamku wracać - swoim zwyczajem pomachał w kierunku miasta. Widząc, że są poza uwagą, rzucił jeszcze - No to my idziemy...
Chwilę popatrzył na wasze zakurzone oblicza, po czym obaj zaczęli się wycofywać. Wpierw powoli a następnie co sił w nogach zbiegając w dół drogi. Przez kilkanaście uderzeń serca jeszcze dobiegały was poszczególne słowa z połajanki jaka okraszał wasz dawny przewodnik swego mrukliwego kompana
- Aleś gębę zawarł... poplamiłeś... Co wypierze!... pokaż... No ładnie...
[ Dorzucam wyniki k20: 4, 11.]
K20: 9, 8, 16, 4, 11. K6: 1, 2, 4, 4, 6
Ostatnio edytowane przez Nimsarn : 12-03-2015 o 12:15.
|