Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2015, 01:14   #22
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
W sumie szybko odechciało się Viktorowi szukać tępej suki i głupiego chujka. Co chwilę kręcił głową, rozciągając kark czy strzelał palcami, rozglądając się od czasu do czasu, nie wkładał w poszukiwanie zbyt wiele wysiłku.
Jednak jego pajęczy zmysł zaczął tykać i nadludzki wzrok pół-Rosjanina wyhaczył Sally, westchnął ciężko i dał znać innym.
A potem wszystko jakoś tak poszło ni to w pizdę ni to w oko, ale nie wiadomo jak i gdzie. Belfer kazał im zostać na drodze i wpadł w niemałe kłopoty. Narwany Jack skoczył tępo wykonując kolejne polecenie anglisty, nawołujące do pomocy.
Jednak Victor dobrym chłopcem był i pamiętał co to na pierwszej pomocy mówili. Zanim spróbujesz kogoś uratować, zadbaj o swoje bezpieczeństwo. Victor nie uważał się za głupca i taki stan umysłu, pozwolił mu ocenić sytuację w taki sposób, by można było się domyślić tego, że nie jest obecnie specjalnie bezpieczny.
Reakcję Jacka uznał za wręcz nienaturalną. Bezwarunkowa, bezmyślna pomoc komuś w potrzebie? To występywało tylko w komiksach. Nawet w przypadku wypadku drogowego, potrzeba było chwili by zebrać się w sobie na tyle, by ruszyć na pomoc poszkodowanym.
Victor zwrócił wzrok na ukrytego w krzakach jegomościa. Wytężył wzrok ignorując krzyki znienawidzonego belfra, próbując dostrzec kto taki się tam chowa.
- Hej ty! Wyłaź! - krzyknął podchodząc trochę w stronę pola kukurydzy. Jednak jakiś dziwny, wrodzony instynkt, przekonał go by nie stawał nogi na pole. Po cholerę miał popełniać błędy nauczyciela? - Teraz! - dodał głośniej i bardziej agresywnie, choć w razie kłopotów był gotów na ucieczkę, czy to w stronę autobusy, czy domku, to już nieważne.
Póki co jego pewność siebie trzymała swój poziom, no bo czy ucieczka nie mogła być przemyślana?
Niech inni zajmą się nauczycielem czy Sally, ten gość w krzakach, choć ciekawość nie powinna być teraz w ogóle obecna, to Victor toczył ze sobą wewnętrzną walkę, czy jednak nie wskoczyć na pole i ruszyć w pościg.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline