Hmmm…
Pocinałam sobie kiedyś na LI wykoksowaną, na poziomie Adepta, szamanką z Mówców Marzeń, dodatkowo znającą kulturę wilkołaków, więc świadomą, z czym się ten problem je. I tak, w obliczu zagrożenia szamanka zafundowała szefowi wilkołaków wstęp do zawału serca, tylko co z tego.
Moja szamanka została zbajerowana, zmanipulowana, wilkołaki popędziły jej kota, a na koniec ich nowy szef nałożył na nią Geas. Który jeszcze przyjęła z dumą i nosiła jak order...
To tyle w temacie rzekomej wszechmocy magów i ich wyższości nad sierściuchami.
MG jak chce, to tak zakręci, że Mistrz wszystkich Sfer zacznie się jąkać i wahać jak nastolatek przed pierwszą randką. Pokładam tu w Mike'u wielkie zaufanie, on montuje spiski zakręcone jak talerz spagetti. Nie bójcie żaby. Nie wygracie
Ale nie o to przecież chodzi, co?