Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2015, 23:42   #6
harry_p
 
Reputacja: 1 harry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputację
Gregor stał na skraju lasu obok niego zatrzymała się szara wilczyca z drugiej strony staną masywny brązowy, prawie czarny dzik za nim ostatnia z pomiędzy drzew wyszła piękna srebrno kara klacz i położyła smukłą głowę na ramieniu w geście zarezerwowanym dla wyjątkowo niesfornych źrebiąt.



Na łęku siodła spała sowa. Gregor odruchowo pogładził Here po chrapach co wyraźnie uspokoiło wierzchowca. Nagle z plecaka wychyliła się mała kudłata mordka fretki połaskotała zwiadowcę w ucho powęszyła chwile w powietrzu zapiszczała i na powrót zagrzebała się w plecaku.
- Osz ty mały tchórzy ale nie martw się i tak cię to nie minie.
Wyprawa do grobowca utwierdziła go w przekonaniu że gdy trzeba żaden ze zwierzaków nie zawiedzie nawet Lulu. Na chwile zatopił się we wspomnieniach. Wyprawa… stracili sześciu członków chociaż jak by zapytać doktora czy Sabira to pewnie powiedzieli by że czterech. Nikt nie liczy zwierząt. Przywykł do tego co nie znaczy że mu się to podobało ale co poradzić to nie był doskonały świat. Ściągną spłowiałą od słońca zieloną chustę z głowy oblał wodą i przetarł twarz i kark potem ponownie zawiązał skrywając rude włosy. Czupryna i broda już dawno odrosły od czasów Sakwy mógł to wykorzystać jako okazję do zmiany ale zwierzęta nie lubią zmian, także znów miał zarost długi na palec i gładko ogolone policzki i spłowiałe od słońca ubranie.
Podszedł do juków wygrzebał dwa nabijanie stalowymi płytkami pasy i założył je jak obroże wilczycy i dzikowi. Zwierzęta dały się „ubrać” bez sprzeciwu. W końcu ćwiczył to z nimi wiele razy.
- No teraz to już każdy głupi zobaczy że jesteście udomowieni – Powiedział i roześmiał się z żartu. Powód założenia obroży był jak najbardziej poważny. Działały uspokajająco… głównie na ludzi. A skoro wracali między ludzi musieli się przygotować. Jarmark na podzamczu potwierdził słuszność tych przygotowań.
Całość spowitej we mgle twierdzy wraz z przyległościami z daleka nasuwała skojarzanie z bladym sinym trupem oblazłym przez kolorowe robactwo namiotów i pewnie uznał by to porównanie za zabawne gdyby właśnie nie ta sina nienaturalna mgła.
Poprawił plecak i ruszył między namioty. Jedną komendą ustawił zwierzaki w szyku „marszowym”. Najpierw On za nim Hera po jej bokach wilk i dzik. Elena swoim zwyczajem na siodle. Pochód jak zwykle wzbudził sensacje. Ludzie wskazywali go palcami inni wołali że cyrk zajechał. A od kiedy była z nim Hera też zazdrość co bardziej obeznanych koniarzy.
Bez większego trudu odnalazł namioty hrabiego. Zwierzęta zostawił pod opieką nieszczęśliwego parobka któremu dla odmiany przyszło zadbać też o dzika i wilka. Początkowo próbował protestować ale kilka miedziaków i widok broni skutecznie uciszyły protesty. Przy klaczy zostawił plecak i sajdak z oszczepami i szpontonem.
- Pilnować – poleci i szara wilczyca usiadał obok jego dobytku tak by znajdował się on między nią a koniem.
Przed namiotem otrzepał porządne skórzane spodnie, poprawił zielonkawo bladą koszulę i zapiął kurtkę by zakryć zestaw noży. W końcu szedł między ludzi. Zjawił się chyba jako ostatni.
 
__________________
Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka.
harry_p jest offline